Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Golla: Musiałem tłumaczyć się całej rodzinie

Redakcja
12 stycznia skończył 20 lat i uważany jest za jeden z ...
12 stycznia skończył 20 lat i uważany jest za jeden z ... Krzysztof Cichomski
12 stycznia skończył 20 lat i uważany jest za jeden z największych talentów polskiej piłki. Jego grudniowy transfer z Lecha Poznań do Pogoni Szczecin na nowo obudził stare animozje między klubami, ale on twierdzi, że jego interesuje tylko piłka – oto Wojciech Golla, nowa nadzieja Portowców.

Z jego rodzinnego Złotowa do Szczecina jest niecałe 200 kilometrów, ale jednak bliżej stamtąd do Poznania (ok.140 km). Miasto leży w Wielkopolsce i naturalnie jest „terenem” Lecha. Nic więc dziwnego, że gdy tuż przed świętami Bożego Narodzenia, po czterech latach gry w „Kolejorzu” Golla podpisał kontrakt z Pogonią, to przy rodzinnym stole musiał cierpliwie tłumaczyć się ze swojej decyzji.

-Zwłaszcza krewni z Piły, którzy kibicują Lechowi, pytali o przyczyny mojej decyzji – opowiada zawodnik. -  Mówiłem im, że w Poznaniu kończył mi się kontrakt i nie chciałem go przedłużyć, gdyż nie widziałem perspektyw na częstsze występy. Uważam, że Szczecin jest dla mnie na tym etapie kariery lepszym miejscem do rozwoju niż Poznań.

Pogoń była konkretna

Golli nie interesują klubowe animozje.
- Jako zawodnik nie odczułem nigdy nienawiści między tymi klubami. Szanuję kibiców zarówno Lecha, jak i Pogoni, choć tych drugich jeszcze za dobrze nie znam. Wiem, że w Poznaniu fani fantastycznie dopingują zespół w trakcie meczów i liczę, że nie inaczej będzie w Szczecinie. Rozumiem, że komuś może się nie podobać moja decyzja. Podjąłem ją, ponieważ Pogoń buduje mocną drużynę i chcę być jej częścią.

Jak sam przyznaje, miał kilka propozycji z innych klubów, ale ta ze Szczecina była najkonkretniejsza.

- Poza tym mam ciocię i wujka w tym mieście, również ze Złotowa nie jest tu daleko – argumentuje 20-latek.

O grodzie Gryfa nie jest w stanie na razie jednak zbyt wiele powiedzieć.

- Mieszkam tu zbyt krótko by szerzej podzielić się wrażeniami, ale muszę przyznać, że to ładne miasto. Ciężko pracujemy na treningach i jak dotąd miałem okazję jedynie wyskoczyć do centrum handlowego. Na zwiedzanie będzie jeszcze czas – podkreśla Golla.

Pojemny, ale stary

Znacznie lepiej poznał obiekty piłkarskie portowego klubu.

- W tym względzie, nawet w porównaniu z Lechem, Pogoń wypada bardzo korzystnie – ocenia młody pomocnik. - Mamy do dyspozycji 5 boisk, do tego sztuczną nawierzchnię. I wszystko w bliskiej odległości od siebie. Lech wprawdzie dysponuje kompleksem treningowym we Wronkach, ale to wiąże się z dojazdami.

Trudno jednak porównywać poznański stadion przy ul. Bułgarskiej ze szczecińskim przy ul. Twardowskiego.

- Stadion Pogoni jest pojemny, ale dosyć stary. Mam jednak nadzieję, że gdy kibice go szczelnie wypełnią, to zrobią świetną atmosferę – mówi Golla.

Zawodnik świadomie zrezygnował z szansy występów przed publicznością na jednej z aren EURO 2012.

- Jeszcze w grudniu miałem sporo telefonów z Lecha. Dzwonił m.in. dyrektor sportowy Andrzej Dawidziuk. Rozmawialiśmy na temat mojej decyzji. Próbował mnie przekonać, że wiosną mogę wreszcie zadebiutować w ekstraklasie. Nie zmieniłem jednak zdania.

Pod okiem legendy

Wojciech najlepiej czuje się grając na pozycji środkowego pomocnika. Takie miejsce na boisku zajmował również Jose Maria Bakero, legendarny gracz słynnej FC Barcelony, a obecnie trener Lecha.

- To bardzo porządny facet – twierdzi Golla. – Widać, że był graczem wielkiego formatu. Treningi u niego są nietypowe, bo do zajęć podchodzi jak były piłkarz, a nie jak rasowy szkoleniowiec. Wiele się od niego nauczyłem, w końcu gram na jego pozycji. Zawsze chętnie podchodził i przy pomocy tłumacza objaśniał różne zagrania. Bardzo dobrze mi się z nim pracowało. Wprowadził w Lechu wiele nowinek, jak chociażby to, że wszystkie zespoły używają tej samej taktyki co pierwsza drużyna.

Nie udało się jednak młodemu zawodnikowi przekonać hiszpańskiego trenera do debiutu w ekstraklasie, choć u Bakero grali tacy gracze jak: 20-letni Kamil Drygas, Mateusz Możdzeń, czy rok młodszy Marcin Kamiński.

- Bywałem w kadrze meczowej, ale na boisko nie wybiegłem. Liczę, że uda mi się tego dokonać w koszulce Pogoni.

Debiut to wydarzenie

Golla ma już za sobą pierwszy występ w barwach szczecińskiego klubu. Z KS Polkowice rozegrał całą drugą połowę.

- Na ocenę mojej dyspozycji przyjdzie czas po kilku meczach – zastrzega. – W tym pierwszym były trudne warunki atmosferyczne, ale mimo to grało mi się dobrze. Występ w nowych barwach to dla mnie szczególne wydarzenie – podkreśla Golla.

Komplementami pomocnika zawodnika nie chce zarzucać na razie trener Marcin Sasal.

- Widać, że brakuje mu jeszcze ogłady w seniorskiej piłce, ale to materiał na bardzo dobrego zawodnika. Sądzę, że stać go na podobny szybki postęp jakiego dokonał ostatnio Mateusz Szałek, który w meczu z Polkowicami grał jak dojrzały zawodnik – twierdzi szkoleniowiec.

Duża konkurencja

Piłkarz zdążył się już oswoić z atmosferą w szatni.

- Z obecnej kadry Pogoni wcześniej znałem przede wszystkim Mateusza Szałka, graliśmy przecież razem w reprezentacji i Lechu, oraz Mateusza Lewandowskiego. Powoli jednak coraz lepiej dogaduję się także z innymi kolegami – przyznaje.

O swoich szansach na występy wiosną wypowiada się ostrożnie.

- Pogoń ma mocny zespół, celujący w awans. Zdaje sobie sprawę, że ciężko będzie mi wskoczyć do pierwszego składu. Tym bardziej, że w linii pomocy w klubie jest przecież ogromna konkurencja – twierdzi zawodnik.


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto