- To siostra żony pokazała nam podstawy – mówi Bolesław Iliew.
– Było ciężko, ale z czasem doszliśmy do wprawy – dodaje pani Grażyna.
Pani Herkt i pan Iliew robią witraże przeważnie na zamówienie, bo rzadko ktoś kupuje już gotowe. Ich klienci to osoby prywatne. Dostają zlecenia również od księży na witraże sakralne. Są to jednak sporadyczne przypadki.
- Wykonujemy dosłownie wszystko – opowiada Grażyna Herkt. – Projektujemy całe wnętrza. Robimy z witraży lampy, kinkiety, świeczniki, ozdoby na drzwi, okna i lustra oraz ścianki działowe. Przeważnie z motywami roślinnymi i zwierzęcymi. Zdarzają się też bajkowe.
Najpierw witrażyści przygotowują projekt. Potem odrysowują wzór na specjalnym kartonie. Przykładają do niego kolorowe szkło. Następnie wycinają poszczególne elementy witrażu. Szlifują je i przyklejają do miedzianych ramek, tzw. stelaży. Wtedy ostatni raz klient może obejrzeć projekt i ewentualnie jeszcze go zmienić. Nie będzie to już możliwe, gdy gotowe części zostaną złączone za pomocą cyny i ołowiu i zamalowane specjalną farbą.
- Najtrudniejsze do wykonania są lampy. Musimy poświęcić więcej czasu na łączenie elementów na okrągłej powierzchni. Zajmuje nam to jakieś dziesięć dni – mówi pani Grażyna.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?