Oprzejściu podziemnym przy ulicy Wilczej pisaliśmy już wielokrotnie. Mieszkańcy zgłaszali nam problem zaśmiecania. Obawiali się też o swoje bezpieczeństwo.
- Po ostatnich waszych interwencjach śmieci zostały posprzątane, a światło naprawione – mówi Tomasz Wiśniewski. – Minęło jednak kilka miesięcy i sytuacja wróciła do punktu wyjścia. W przejściu zbierają się różni podejrzani ludzie, piją alkohol. Śmiecą i zaczepiają innych. Zimą, o godzinie 8 rano jest tutaj jeszcze szarawo. Odprowadzam dziecko do szkoły. Bez działającego oświetlenia strach tędy przechodzić. Nic dziwnego, że ludzie przebiegają przez bardzo niebezpieczną ulicę Wilczą ryzykując życie. Przechodząc tym przejściem również narażają się na niebezpieczeństwo. Problem potwierdza Monika Jaworska z ulicy św. Marcina. Każdego dnia korzysta z przejścia w drodze do pracy.
- Dwukrotnie zdarzyło się, że zostałam tutaj zaczepiona przez grupkę gówniarzy – mówi zdenerwowana. – Słyszałam pod swoim adresem różne niewybredne komentarze. Dlatego często przechodzę przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Zmusiła mnie do tego sytuacja. Tak samo, jak zmusiła mnie do kupna gazu, który dla samoobrony noszę w torebce. Bardzo często nie działa tutaj oświetlenia. Trzeba chodzić po omacku.
Sprawę zaśmiecania zgłosiliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Irena Starosta obiecała nam, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane.
- Mamy zawartą umowę na oczyszczanie miasta z firmą Remondis. Raz w tygodniu muszą sprzątać wskazane przez Czytelników miejsce – usłyszeliśmy. – Do końca tygodnia bałagan z pewnością zniknie. Problem brakującego oświetlenia zgłosiliśmy natomiast do firmy Eneos, celem pilnego uzupełnienia.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
