Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiersze dla wnuka

tkuczynski
tkuczynski
Piotr Śliwa pisze i ma skup złomu. Dzięki temu nie zagląda do kieliszka.

– Dlaczego wydał Pan tomik poezji?
– 9 lat temu wychodziłem z nałogu, alkohol zamieniłem na wiersze. Siedziałem w domu i zapisywałem w zwrotkach to wszystko, co mnie spotkało. Bezdomność, zbieranie złomu, wędrówki po różnych miastach, w których się budziłem. Są w nim też wiersze, w których dziękuję żonie za miłość, przyjaciołom z AA za wsparcie i małe historie, które zapamiętałem z dzieciństwa. Ludzie odnajdują w nich prawdziwe emocje.

– Kto konkretnie jest adresatem pańskiej poezji?
– Moje wiersze zostały ujęte w programie przeciw uzależnieniom, które prowadzi szpital przy ulicy Żołnierskiej. Kiedyś nawet usłyszałem w radio podziękowania. Wiem, że czytają je przyjaciele ze stowarzyszenia AA. Nie jednego wyciągnęły z depresji, pomogły przeżyć chwile zwątpienia. Napisałem nawet wiersz do nieznajomej, która piła. Przekazałem je w co najmniej dziesięciu kopiach. Pewnie za każdym razem je darła, ale po trzech latach przestała pić. A właśnie o to prosiłem ją w tym wierszu.

– Co jest dla pana inspiracją?
– Ostatnio ciężko pracuję, wracam późno z pracy i nie mam siły pisać. Jeśli rymuję to dla Pawełka, mojego wnuka i oczka w głowie. Wzruszam się nadal, gdy czytam swoje wiersze. Do tej pory pamiętam awantury i krzywdę wyrządzoną najbliższym. To jak blizna na twarzy, która została po moim poprzednim życiu.

– Czy lubi pan swoją dzielnicę?
– Kocham, jestem do niej przywiązany i dlatego staram się coś dla niej robić. Chodzę na spotkania poetyckie, spotykam się z młodzieżą. Opowiadam dzieciakom o alkoholizmie. Pamiętam, że gdy chodziłem do szkoły, wszelkie pogadanki strasznie mnie nudziły, ale po kilkunastu latach wracam do tych historii. Myślę, że te dzieciaki, gdy dorosną, przypomną sobie Piotra Śliwę, alkoholika.

– Handluje pan złomem? Skąd ten pomysł?
– Gdy wylądowałem na bruku, jeździłem wózkiem za 70 złotych i sprzedawałem złom. Potem zamarzyłem, by mieć własny biznes. Tak powstał skup złomu. Na przetargu w Wiskordzie kupiłem wagę, na rozpoczęcie interesu miałem 350 złotych. Na rynku działam od 7 lat.

– Czy zmieniło się Pana życia, odkąd przestał Pan pić?
– Staram się odkupić wszystkie winy, ale wiem, że wielu rzeczy nie naprawię. Wspomagam szkołę, zrobiłem ogrodzenie wokół klubu sportowego Wiskord. Na wakacje wyjeżdżam z dzieciakami z biednych rodzin do Świnoujścia na kilka dni. Na co dzień chodzę w kombinezonie i dźwigam tony złomu, ale znam życie od najgorszej strony i staram się ludzi wspierać.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto