Chodzi o spółkę Mercury i Marka W., który przedstawiał się jako pełnomocnik prezesa. Od 2005 do 2007 roku zatrudniał na etatach siedmiu managerów z pensjami od 27 tys. zł do 220 tys. zł.
Umowy okazały się fikcyjne, a spółka nie prowadziła żadnej działalności. Wystarczyło, aby ZUS zaniechał naliczania i poboru 100 tys. zł składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Ale to nie koniec. Marek W., Bernard K. i Julita G., posługując się zaświadczeniami lekarskimi o czasowej niezdolności do pracy, wyłudzili z ZUS 8,1 mln zł zasiłku chorobowego i rehabilitacyjnego. Marek W. odpowie też za wyłudzenie podatku VAT na fikcyjne towary na 4,4 mln zł. Zaświadczenia o wysokich zarobkach oskarżeni wykorzystali też w latach 2007 - 2012 do szeregu innych oszustw.
Brali kredyty i pożyczki. W ten sposób banki wypłaciły im 5, 4 mln zł. Oskarżeni próbowali wyłudzić kolejne pięć milionów złotych. Jeden z nich przyznał się do winy. Zabezpieczono ich majątek o wartości miliona złotych na poczet grożących im kar. Na procesie będą odpowiadać z wolności. Grozi im do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?