Cukiernię-kawiarnię odwiedziłam wczoraj po południu z koleżanką. Zamówiłyśmy dwie kawy cappuccino i po kawałku strucli. Na stojącym na ladzie ekspresie przyklejona była informacja na temat sprzedawanej kawy i herbaty, a sprzedawczyni nie poinformowała nas, że otrzymamy kawę nie z owego ekspresu, tylko sypaną z torebki, którą można kupić w pierwszym lepszym „spożywczaku”!
Pani przygotowywała ją nie na naszych oczach, ale z boku, więc nie zorientowałyśmy się, że to nie jest taka kawa, jakiej się spodziewałyśmy. Dopiero po jej spróbowaniu zorientowałam się, że to jednak zwykłe cappuccino z torebki. Podeszłam więc do lady:
- To jednak nie jest kawa z ekspresu, a ja chciałam z ekspresu
- Bo my cappuccino nie mamy z ekspresu, to jest wyraźnie napisane!
- Według mnie to nie jest wyraźnie napisane, a ponieważ informacja przyklejona jest do ekspresu, mogłabym się spodziewać, że właśnie taką kawę otrzymam, czy mogłabym prosić o drugą kawę z ekspresu?
- Tak, kosztuje 3,50zł.
- A czy w związku z tym, że nie wypiłam tej poprzedniej kawy i że zmówienie nie jest zgodne z oferowaną usługą, może mi pani sprzedać chociaż taniej?
- Ta ja zawołam kierowniczkę.
Po chwili przyszła kierowniczka, której wytłumaczyłam całą sytuację. Jednak nie znalazłam zrozumienia. Kawę musiałam oddać, ale nie zaproponowano mi drugiej. Musiałam ją sobie kupić i to nie tylko samą kawę, ale obowiązkowo wszystkie dodatki do niej!
- Nie możemy pani sprzedać taniej, bo już jesteśmy z pani powodu stratni 2 złote! -usłyszałam, choć to ja byłam na razie stratna.
Przyrządzono mi kawę z ekspresu. Chciałam jednak zrezygnować z cukru, który widniał na karcie wyraźnie jako dodatek do kawy, tak jak i śmietanka i chociaż w ten sposób zejść trochę z ceny.
Tymczasem młoda sprzedawczyni tłumaczyła się przed kierowniczką:
- Przecież wyraźnie jest napisane" kawa z ekspresu", a cappuccino jest osobno! Widziały gały co brały!- powiedziała bez zahamowań, stojąc na przeciwko mnie. Kierowniczka nie zwróciła swojej młodej pracownicy uwagi, że nie powinna obrażać klientów. Widać takie zachowanie jest w tym miejscu akceptowane.
Szkoda, że w tym lokalu bardziej liczy się zysk, niż kultura osobista obsługujących i troska o klienta. Twarde prawa rynku nie wykluczają przecież elementarnych zasad dobrego wychowania i szacunku do drugiego człowieka, bo klientów można sobie pozyskać lub stracić na różne sposoby i dopóki tego nie zrozumiemy, możemy gonić za Europą i wciąż się dziwić, czemu pozostajemy w tyle.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?