Widzą nas kamery

Rodzicom pomysł zainstalowania kamer bardzo się spodobał.

– Teraz wiem, że mój wnuk będzie naprawdę bezpieczny – mówi Krystyna Niewiecka,
babcia jednego z uczniów. – I nie myślę już cały czas, czy wszystko z nim w porządku.

Także uczniowie nie protestują przeciwko kamerom.

– Na każdej przerwie machamy do pani dyrektor, to fajna zabawa – opowiada siedmioletni Kubuś.

Monitoring w szkole częściowo sfinansowało miasto.

– Od Urzędu Miasta dostaliśmy 10 tysięcy złotych za co mogliśmy zakupić najdroższą część sprzętu – tłumaczy Iwona Górska, dyrektorka.

Chodzi o rejestrator cyfrowy i okablowanie do tego sprzętu. Dzięki niemu nauczyciele mogą obserwować, to co się dzieje na terenie podstawówki, nagrywać obraz na płyty, odtwarzać i drukować. Rejestrator znajduje się w gabinecie dyrektorki, która własnoręcznie go obsługuje.

– Jak na razie nie zatrudniliśmy żadnej ochrony – wyjaśnia Górska.

Oprócz rejestratora w skład monitoringu wchodzi także kilka kamer, m.in. dwie zewnętrzne, skierowane na boisko i jedna wewnętrzna, monitorująca korytarz na parterze i wejście.

Jak mówi dyrektorka, jest to na razie pierwszy etap elektronicznego zapewnienia bezpieczeństwa uczniom. Monitoring zostanie rozbudowany. Planowane jest jeszcze zamontowanie szesnastu kamer, ośmiu na boisku i tyle samo na szkolnych korytarzach.

– Tę część sfinansujemy z własnych pieniędzy – dodaje dyrektorka. – Uzyskujemy je z wynajmu sal szkole języków obcych i szkole tańca „Astra”.

W końcu najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci, czego efekty już widać. Od momentu zamontowania kamer, chuligani nie wybili ani jednej szyby. Taki monitoring ma jeszcze jedną zaletę.

– Uczniowie są dużo spokojniejsi i grzeczniejsi – śmieje się Górska.

Kamery zostały założone w grudniu ubiegłego roku. Dyrekcja podstawówki o monitoring starała się od kilku miesięcy. Pisaliśmy o tym w pierwszym numerze tygodnika „MM”.