Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widać ich z Kosmosu

GJ
GJ
Od pierwszego grudnia do święta Trzech Króli to najjaśniej świecący dom na Gumieńcach.

Kilka tysięcy lampek, gwiazdki, bałwany, mikołaje i renifery, to tylko niektóre ozdoby, jakie każdego roku pojawiają się na domu państwa Kupczyków. W domu przy ul. Łanowej mieszkają już dwadzieścia trzy lata. Pani Anna z dwiema córkami zostawała tutaj, kiedy mąż wyruszał na saksy do Szwecji. Stamtąd przywiózł pierwszą świąteczną ozdobę: wiszący księżyc, który w święta przystraja okno w pokoju.

– Za każdym razem Roman przywoził coś nowego – opowiada pani Anna. – A to jakiś świecznik, a to nowe lampki. Teraz ozdoby nie mieszczą się na strychu.

Są gwiazdy z węży, kometa, mikołaj, renifer, bałwany, węże w kształcie bombek. Kupczykowie nigdy nie liczyli ile mają żarówek, bo za każdym razem kiedy próbowali, to mylili się na kilku tysiącach. Oprócz świecących ozdób są też takie, które można podziwiać w ciągu dnia, na przykład czerwone gwiazdy betlejemskie.

Święta u państwa Kupczyków przebiegają zgodnie z tradycją. Dopiero w wigilijny poranek cała rodzina ubiera choinkę. Musi być prawdziwa. Żeby zasiąść do wigilijnego stołu, musi pojawić się pierwsza gwiazdka. Wypatruje ją zawsze wnuk pani Anny – Michael.

– Najpierw są życzenia – opowiada Nela, starsza córka państwa Kupczyków, mama Michaela. – Później siadamy do stołu. Michael jest gwiazdorem i rozdaje wszystkim prezenty spod choinki.

Na stole można znaleźć dużo więcej niż tylko dwanaście potraw. Różnią się od tradycyjnych.Musi być ryba – ale pieczona. Są też śledzie z mandarynkami i ogórkami. Zamiast chleba do ryby, są ziemniaczki z olejem rzepakowym, cebulą, pieprzem i solą. Jest też bigos staropolski ze śliwkami, miodem, pieczarkami, w którym są trzy rodzaje kiełbas i trzy rodzaje mięsa.

– Nie ma makowca, bo nikt go nie lubi – śmieje się pani Anna. – Jest za to sernik z brzoskwiniami, ciasteczka cynamonowe i biszkopt z bitą śmietaną i borówkami.

Pani Anna urodziła się i wychowała w domu na Łanowej, dlatego każde święta to dla niej okazja do wspomnień.

– Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem, choinka wyglądała inaczej niż teraz – opowiada. – Sięgała do sufitu. Zamiast bombek wisiały pierniki, jabłka i cukierki w papierkach. Każdy je podbierał i zostawały same papierki. Po świętach mama pozwalała nam zjeść cukierki. Wtedy okazywało się, że już nic zostało.

W tym roku wigilia to także trzydziesta piąta rocznica ślubu Anny i Romana Kupczyków.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto