31 października – koniec miesiąca, piątek – ostatni dzień pracy w tym tygodniu, 16:30 – ostatni pacjenci w lecznicy… niby koniec… gdyby nie Natalia Bielawska i Małgosia Brzelińska byłby to koniec również dla czterech szczeniaków – opowiada Anna Kiepas-Kokot, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Gimnazjalistki wybrały się na spacer ze swoimi psami do polickiego lasu. Nagle usłyszały piski. Psy podjęły trop i doprowadziły je do kartonika, w którym z zimna i ze strachu drżały cztery 5-tygodniowe suczki.
Dziewczynki zachowały zimną krew i podjęły szybką decyzję. Chciały koniecznie uratować im życie. Wsiadły w autobus i z Polic przyjechały do Szczecina. Ktoś skierował je do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Miały szczęście, bo trafiły do nas niemal przed samym zamknięciem biura – dodaje pani Anna. - Pracownica TOZ-u zawiozła dziewczynki do Schroniska dla Zwierząt, aby tam oddać szczeniaki pod fachową opiekę. Tam stał się cud, bo niemal w tej samej chwili do schroniska przyjechała osoba, która chciała zaadoptować szczeniaka. Kiedy zobaczyła „nasze” nieszczęścia natychmiast zdecydowała się na adopcję 2 szczeniąt. Wszyscy wrócili do siedziby TOZ, gdzie 2 szczeniaki, po obejrzeniu przez lekarza zostały wydane do adopcji.
Teraz w biurze, pod opieką pracowników TOZ zostały jeszcze 2 szczeniaki. Na pewno nie mają tak dobrze, jak miałyby przy matce, ale namiastkę ciepła daje im Disy.
Zobacz też:
Szczeniaczki tak jak ona czekają w TOZ-ie na swój nowy dom.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?