Weekendowa wojna z dopalaczami. W Szczecinie zamknięto 18 sklepów

Akcję rozpoczęto jednocześnie w całym kraju. W Zachodniopomorskiem zlokalizowano 87 takich punktów, w tym w Szczecinie – 31. W naszym województwie inspektorów wspierało w sumie ponad 180 funkcjonariuszy.

W efekcie tych działań w sobotę i niedzielę w Zachodniopomorskiem zamknięto 67 sklepów z dopalaczami. W Szczecinie dotyczy to 18 punktów sprzedaży.

Z obrotu zostają wycofane wyroby o nazwie „Tajfun” oraz wszystkie o podobnym działaniu, mogące mieć wpływ na bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia ludzkiego. Inspektorzy zabezpieczają specyfiki sprzedawane w sklepach z dopalaczami, a ich próbki przekazują do badań laboratoryjnych. Zakaz dotyczy również wstrzymania działalności w zakładach produkujących specyfiki, hurtowniach i właśnie sklepach.

Dlaczego nie udało się zamknąć wszystkich zlokalizowanych punktów? Prawdopodobnie właściciele dowiedzieli się wcześniej o akcji. Część sklepów zamknęli, albo nie było w nich nikogo poza sprzedawcami.

W Szczecinie pozostało jeszcze 13 sklepów, w których stwierdzono obecność groźnych specyfików.

Właściciele nie będą jednak mieli spokojnego snu. Inspektorzy będą bowiem kontynuowali akcję kontroli. Są zdeterminowani po decyzji minister zdrowia Ewy Kopacz.

To szefowa resortu zdrowia nakazała zamykanie sklepów z tymi specyfikami po kolejnych przypadkach śmiertelnych wśród młodych ludzi, którzy ich zażywali. Bezpośrednio jednak działania pracownikom sanepidu zlecił Główny Inspektor Kraju.

Zapytaliśmy policję o przebieg akcji.

– Jak na razie nie odnotowaliśmy żadnych ekscesów – przyznał Przemysław Kimon, rzecznik prasowy KWP w Szczecinie. – W punktach, w których właściciele byli obecni, odbierali decyzję od inspektorów i zamykali sklepy. Nie musieliśmy interweniować. Przypominam, że nasza rola ogranicza się jedynie do zapewnienia spokoju. Asytujemy.