MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wciąż drżę o swoje zdrowie

Redakcja
Starsza kobieta przewróciła się na środku chodnika, bo groźne dla przechodniów miejsce nie było zabezpieczone.

Choć od wypadku minął ponad tydzień, Irena Kornecka do dziś nie może spokojnie o tym mówić. Starsza kobieta nie wychodzi z domu, a i we wnętrzu porusza się z trudnością. Opuchlizna z nosa powoli schodzi. Gorzej z nogą, która nie tylko wciąż boli, ale cała pokryta jest fioletowymi siniakami. Przez to kobieta nie może z dawną sprawnością opiekować się chorym mężem. Sama musi teraz zdać się na pomoc bliskich.

– Na początku miałam sama do siebie żal, że taka gapa ze mnie – wyznaje pani Irena. –Dopiero potem zrozumiałam, że to nie była moja wina, tylko ktoś inny tego nie dopilnował. Bo kto by przewidział, że tam będzie taka dziura?

Kobieta przyjechała na ulicę Dworcową zgłosić zalanie piwnicy. Rozglądała się w poszukiwaniu siedziby ubezpieczyciela. Dlatego nie zauważyła, że w pewnym miejscu chodnik jest zarwany: płyty są ruchome, bardzo nierówne i tworzą dziurę.

– W ostatniej chwili podtrzymałam się jedna ręką o barierkę – mówi roztrzęsiona kobieta. – Gdyby nie to, nie wiem jakby się skończyło.

Mimo to, siła uderzenia i tak była bardzo duża. Starsza kobieta roztrzaskała sobie o chodnik nos i kolano. Pomogli jej przypadkowi przechodnie, którzy starali się zatamować krwotok z nosa. Wezwano też karetkę, ale pani Irena nie doczekała się na nią. Sama taksówką pojechała do przychodni. W końcu trafiła do chirurga, który stwierdził bardzo silne stłuczenie, zalecił też konsultacje u ortopedy.

Niestety, mimo upływu czasu pani Irena wcale nie czuje się lepiej. Szczególnie martwi ją boląca noga. Również pokrywające ją siniaki, zamiast zmniejszać się, są coraz bardziej wyraźne i bolesne. Do tego do dochodzi uraz psychiczny. – Mąż któregoś dnia chciał wystawić leżaki na ogród, żebyśmy tam posiedzieli – mówi pani Irena. – Ale ja nie chciałam. Cały czas nie mogę zapomnieć o tym upadku i boję się, że się znowu przewrócę.

Marta Kwiecień-Zwierzyńska ze ZDTiM przyznaje, że zautrzymanie nawierzchni dróg, w tym chodników, w stanie niezagrażającym bezpieczeństwu ruchu odpowiada ZDiTM.

– Poszkodowana może ubiegać się o odszkodowanie – informuje. – Odpowiedni wniosek należy złożyć w naszej firmie.

Powinien zawierać dokładny opis miejsca i okoliczności wypadku z podaniem daty, godziny, jeśli jest to możliwe – oświadczenie świadka i dokumentacje lekarską. Wysokość ewentualnego odszkodowania zależy od wielkości poniesionego uszczerbku na zdrowiu, który stwierdza komisja lekarska.

Pani Irena w tej chwili myśli jedynie o powrocie do zdrowia.

– Kiedyś miałam już uszkodzone drugie kolano i nigdy nie wróciłam do pełnej sprawności – martwi się. – A sprawą odszkodowania być może zajmie się mój syn.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto