O problemie poinformowała nas Regina Trela, mieszkanka ulicy Szwedzkiej.
- Mamy już tego serdecznie dość – mówi pani Regina. – Dęby mają już ponad 60 lat. Są ogromne i jesienią gubią mnóstwo liści. Co roku toniemy w nich. Kopy tworzą się na chodniku, ulicy a potem dostają się na nasze posesje. Staramy się zbierać je, ale służby sprzątające każą kupić worki i płacić za wywóz liści. Dlaczego mamy to robić? Kiedyś chciałam spalić liście, to od razu pokazała się tu straż miejska. Nie wolno tego robić, ale w takim razie jakie niech zajmie się tym miasto.
Gdy pojechaliśmy na miejsce na ulicy było sporo mokrych liści. Te, które były na chodniku zostały zagrabione przez mieszkańców na trawę. Sytuacja może być jeszcze gorsza, gdy liście zgubią wszystkie drzewa. Kiedy spadnie śnieg sprzątanie będzie jeszcze trudniejsze.
- Zgłaszaliśmy to już wszędzie, gdzie tylko było można – dodaje pani Kazimiera. – Obiecują, że przyjadą i nic. Zostajemy z problemem sami. Pod liśćmi zostają żołędzie a te przyciągają dziki, to kolejny kłopot.
Sprawę zgłosiliśmy do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, który zajmuje się utrzymaniem czystości ulic i chodników. Padła obietnica.
- Dziękujemy za zgłoszenie – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. - Liście z ulicy i chodnika zostaną posprzątane według kolejności.
Razem z mieszkańcami z niecierpliwością będziemy czekać na efekty.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?