Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walczymy o stawy na Warszewie

Anna Folkman
Anna Folkman
Mieszkańcy osiedla, miłośnicy przyrody teraz także pracownicy naukowi - wszyscy murem stają za roślinnością i zwierzętami, które zamieszkują stawy przy ul. Wkrzańskiej.

O stawach w okolicy ul. Łącznej i Wkrzańskiej pisaliśmy w materiale

Mały kumak kontra wielka budowa

Przypomnijmy. W miejscu gdzie budowana jest sieć wodociągowa i kanalizacyjna znajdują się trzy stawy. Mieszkańcy os. Kormoranów, miłośnicy zwierząt i członkowie organizacji ochrony przyrody bliżej się im przyjrzeli. Okazało się, że mieszkają tam zwierzęta objęte ochroną. Zebrali podpisy i napisali do prezydenta, by zmienił plan i przebieg budowy. Niestety nie dostali jeszcze odpowiedzi.

Artykuł wzbudził ogromne zainteresowanie wśród miłośników zwierząt i poruszenie szczecińskich profesorów. Obietnice urzędników mówiące o tym, że inwestycja zostanie poprowadzona tak, aby zachować maksymalną ochronę tego miejsca, nie przekonuje ich.

- Boję się, że jak zamilkniemy i przestaniemy głośno walczyć, zniszczą stawy – mówi z przejęciem Zofia Brzozowska z „Fundacji Ratujmy Ptaki”. – To my złożyliśmy doniesienie o przestępstwie. Policja na razie bada sprawę, przesłuchiwani są świadkowie.

Jak się dowiedzieliśmy na wszystkie procedury mundurowi mają 30 dni.

- Ustawa mówi, że nie można niszczyć miejsc lęgowych a także płoszyć zwierząt w okresie lęgowym – dodaje Brzozowska. – To jest karalne, dlatego też złożyliśmy doniesienie. Na Warszewie jest więcej stawów, które wymagają ochrony. Nie rozumiem, dlaczego miasto zezwala na inwestycje w takich okolicach. Jak zawsze pewnie rozchodzi się o pieniądze. Ktoś płaci, to betonują. Szkodzenie środowisku to norma w naszym mieście. Przykłady można mnożyć. Wszędzie chodzi o dobro zwierząt i ochronę środowiska. Nie pozostawajmy obojętni!

Napisali do nas także pracownicy Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, którzy o sprawie stawów dowiedzieli się z MM Moje Miasto.

- Przeczytałyśmy artykuł i od razu postanowiłyśmy ofiarować swoją pomoc – mówi prof. Róża Kochanowska z Katedry Ochrony i Kształtowania Środowiska ZUT. – Na temat stawów powstało kilka prac magisterskich, od 1996 roku prowadzimy tam badania naukowe. Żyją tam nie tylko chronione gatunki zwierząt, występuje też przynajmniej 200 gatunków różnych roślin. Te tereny były kiedyś miejscem edukacyjnym dla studentów. Zniszczenie tego miejsca, zasypanie zbiorników to zbrodnia! W tych rejonach występuje wiele rodzajów gleby, teren jest nieprzewidywalny i nawet gdyby zasypano stawy, woda może pojawić się w innych miejscach. Na pewno nie będą zadowoleni ci, którzy mieliby tam mieszkać. Woda może zalewać piwnice.

Pani profesor wspomina także, że to właśnie w tym rejonie był kiedyś Staw Wysoki, który uznano za pierwsze ujęcie wody pitnej w Szczecinie. Zamiast miejsce zabezpieczyć i uznać za ważne dla miasta, staw jakiś czas temu zniszczono.

- Do tej pory prowadzimy dokumentację tego miejsca – dodaje prof. Kochanowska. – Zajmuje się tym dr Renata Gamrat. Chciałybyśmy pomóc mieszkańcom nie tylko w walce o stawy. Możemy zeznawać, dostarczyć dokumentacje, które czarno na białym ukazują bogactwo i znaczenie tych terenów. Oczka wodne są ważne w przyrodzie, nie tylko dla zwierząt, także dla ludzi, którzy żyjąc w zabetonowanym otoczeniu zapadają na choroby.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto