Ponad rok temu Patryk Błaszyński**przechodził zabieg usunięcia stulejki. Po niegroźnej operacji zamiast na sali pooperacyjnej z urządzeniami monitorującymi funkcje życiowe został umieszczony w zwykłej sali. Krótko później chłopiec zaczął mieć problemy z oddychaniem, a ponieważ w pobliżu nie było nawet pielęgniarki doszło do uszkodzenia mózgu. Teraz Patryk nie mówi, nie chodzi, z trudem nawiązuje kontakt z otoczeniem.
Do czasu wypadku chłopca klinika chirurgii dziecięcej w ogóle nie miała sali pooperacyjnej, ale jak twierdzi dyrekcja korzystała z uprzejmości sąsiedniego oddziału, który udostępniał takie pomieszczenie.
O sprawie pisaliśmy w grudniu ubiegłego roku:
Miał być prosty zabieg, skończyło się tragedią
Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jak donosi Gazeta Wyborcza zarzuty usłyszał już anestezjolog: za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura ustaliła, że po zabiegu chłopiec był jeszcze słabo wybudzony z narkozy, a mimo to anestezjolog nie zlecił podłączenia go urządzeń monitorujących. Nie ma zarzutów dla kierownictwa szpitala.
Po akcji demolka eMeMowiczom udało się zbierać fundusze na materac rehabilitacyjny dla Patryka: Sukces akcji mieszkańców MM!
[
](http://www.mmszczecin.pl/19466/2008/9/30/styl-nad-style-hip-hopowe-swieto-miasta-wideo)
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?