W ogrodzie pomaga nam wnuczka

Działka znajduje się przy samej Puszczy Bukowej, z dala od samochodowych spalin imiejskiego zgiełku.

– Tu jest naprawdę niesamowicie – mówi pani Stanisława, właścicielka. – Najpiękniej jest w maju i czerwcu. Bardzo kolorowo, dookoła słychać śpiew ptaków, widać wszystkie zalety okolicy.

Teren, na którym znajduje się działka ogrodnicy przejęli ponad 25 lat temu. Wtedy porośnięty był chaszczami. Od początku wiedzieli, że aby działka nabrała kolorytu, trzeba włożyć w nią mnóstwo pracy.

– Wszystko, co się tutaj znajduje zrobiliśmy sami – mówi Zdzisław Poświata. – Domek zbudowałem razem z żoną. Rośliny kupowaliśmy, bądź wymienialiśmy się nimi z sąsiadami. Bardzo pomaga nam też syn Wojtek. Teraz został ojcem i co za tym idzie ma mniej czasu, jednak naprawdę wiele mu zawdzięczamy. Jego pomysłem na przykład są ułożone na ziemi przed domem kamienie oraz miejsce, gdzie wypoczywamy. Zajął się też wykonaniem tego wszystkiego.

W ogrodzie Poświatów znajduje się też oczko wodne i baseny. Pan Zdzisław w beczkowozie sam przywoził do nich wodę. W oczku pływa piętnaście rybek, przede wszystkim karasie kolorowe i złociste.

– Pomaga nam też wnuczka Julia – mówią dziadkowie. – Nie mieszka z nami, ale kiedy przyjeżdża bardzo chętnie przychodzi z nami do ogrodu. Uwielbia przycinać krzewy.

Ogrodnicy są dumni również z innych „lokatorów” działki. Wprowadziły się do nich… żaby.

– Są one prawie oswojone – mówi pan Zdzisław. – Można karmić je z ręki. Zbudował też specjalne ule do pszczół murarek. Cieszy się, że skutecznie wyłapują mnóstwo pyłków.