Całe szczęście, że wtorkowe wezwanie do restauracji na Podzamczu okazało się zwykłym zadymieniem, ale gdyby to była poważniejsza sprawa?
Sytuacji nie ułatwiają kierowcy, którzy gęsto parkują na Starym Mieście. Nawet w meldunku z akcji zawarto informacje o utrudnionym dojeździe i dostępie do budynku.
- Problem ten jest sygnalizowany od lat i dotyczy głównie centrów miast oraz terenów osiedli mieszkaniowych. Obowiązujące przepisy wymagają doprowadzenia dróg pożarowych do budynków (choć nie wszystkich) i taki obowiązek jest weryfikowany podczas czynności podejmowanych przez funkcjonariuszy państwowej straży pożarnej przed uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie wykonanej inwestycji - mówi młodszy brygadier Piotr Tuzimek, rzecznik prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
- W stosunku do istniejących budynków, które takiej drogi nie mają lub istniejące dojazdy nie spełniają wymaganych parametrów (np. obiekty powstałe na początku ub. wieku), wydawane są decyzje administracyjne w celu zapewnienia możliwości prowadzenia sprawnych i skutecznych działań ratowniczych przez jednostki ochrony przeciwpożarowej - dodaje Piotr Tuzimek. - Problem dotyczy jednak nie przepisów przeciwpożarowych (te są zazwyczaj spełnione), lecz porządkowych, związanych z prawem o ruchu drogowym, gdyż zazwyczaj pomimo stosownego oznakowania zakazującego parkowania pojazdów jest ono powszechnie ignorowane. Niemal przy każdym większym zdarzeniu pożarowym na terenie śródmieścia lub osiedli mieszkaniowych napotykamy na utrudnienia z dojazdem, co z pewnością wpływa na wysokość strat ponoszonych w wyniku pożaru, a w skrajnym przypadku może także decydować o zdrowiu lub życiu zagrożonych osób.
Strażacy mówią, że nie mają instrumentów prawnych do sankcjonowania tych wykroczeń i nie patrolują szczecińskich ulic. Tutaj otwiera się pole do popisu dla policji, a przede wszystkim straży miejskiej.
Nieoficjalnie wiadomo, że zbyt niskie sankcje za parkowanie w miejscu niedozwolonym nie poprawią sytuacji, natomiast istnieje skuteczna i wypróbowana recepta polegająca na systematycznym (nie okazjonalnym) odholowywaniu takich pojazdów.
Recepta jest jedna: jeśli nie ma wolnego miejsca parkingowego pod budynkiem, to poszukajmy go dalej, zamiast zastawiać drogi pożarowe i dojazdowe. Jeśli strażacy nie będą mogli dostać się bezpośrednio przed budynek, to konieczność ustawienia wozu gaśniczego kilkanaście metrów dalej i przeciągnięcie stamtąd węży to wprawdzie strata „tylko kilkunastu sekund”, ale już w razie konieczności użycia wozu z drabiną musi być bezpośredni dostęp do budynku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?