W kaloszach po ulicy

– Ostatnio była taka ulewa, że zalało mi dom i szambo – mówi Zdzisław Bajer, mieszkający przy Chorzowskiej. – Co pewien czas dochodzi do awarii i musimy wzywać pogotowie kanalizacyjne, żeby wypompowało nadmiar wody.

Mieszkańcy zwracali się z prośbą o pomoc do Urzędu Miasta, ale urzędnicy nie przejęli się ich problemami.

– Cały czas jesteśmy odsyłani z kwitkiem. Widocznie nikogo nie obchodzi nasza sytuacja – pan Zdzisław nie kryje oburzenia.

Brakuje także chodnika, który mógłby nie tylko zatrzymać spływającą wodę, ale również zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom chodzącym Chorzowską. Nie ma progów zwalniających, znaków nakazujących ograniczenie prędkości czy informujących o ruchu pieszych po jezdni.

– Brak odpowiedniego oznakowania i nieuwaga kierowców może doprowadzić do groźnego wypadku – uważa pan Zdzisław.

Jak poinformowała Zofia Hołub, przewodnicząca Rady Osiedla „Osów” projekt wykonania chodnika jest już zatwierdzony i wydane pozwolenie na budowę.

– W budżecie miasta nie zarezerwowano jednak pieniędzy na modernizację ulicy Chorzowskiej – mówi Hołub. – Będziemy odwoływać się od tej decyzji. Poza tym, dopóki nie zostanie położona kanalizacja, Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie może rozpocząć budowy chodnika. Zakład Wodociągów i Kanalizacji zamierza rozpocząć prace w drugim kwartale tego roku. Oczywiście, jeżeli znajdą się pieniądze. Mieszkańcy ulicy będą musieli zaczekać, aż ruszą prace przy budowie kanalizacji deszczowej. ZWiK zajmie się tylko budową nowej sieci wodociągowej.

Te informacje potwierdził Tomasz Makowski ze ZWiK:

– Nie mamy na razie projektów budowy kanalizacji deszczowej na Chorzowskiej. – Podobnych ulic w Szczecinie, na których brakuje tego rodzaju sieci jest kilkadziesiąt. Są wykonywane w ramach inwestycji miejskich i ZWiK, według najpilniejszych potrzeb – wyjaśnia Makowski.