Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W intencji naszych pielgrzymów

Redakcja
Do kaplicy parafii p.w. św. Mikołaja przy ulicy Golisza stale wchodzą wierni. Modlą się w intencji pielgrzymów, którzy w niedzielę jechali feralnym autobusem.

Przed wejściem do kaplicy wiszą flagi przepasane czarną wstęgą. To znak żałoby, która potrwa do środy. Znajomi osób, które wybrały się na pielgrzymkę będą pamiętać te chwile o wiele dłużej. Cały czas wyczekują jakichkolwiek informacji. Na twarzach parafian, którzy odwiedzają kaplicę widać smutek i zamyślenie.

- Czekali na tą pielgrzymkę od lutego – mówi Zofia Pieszyńska, mieszkanka dzielnicy. – Kto by pomyślał, że wydarzy się taki dramat. Przecież jeszcze tak niedawno widzieliśmy się w kościele. Wszyscy to przeżywamy i łączymy się w modlitwie. Myślę, że większość mieszkańców będzie odmawiać różaniec i uczestniczyć we mszy świętej poświęconej pamięci zmarłych.

Wierni proszą o zdrowie dla wszystkich, którzy przeżyli i przede wszystkim dla tych, których znali osobiście i którym życzyli szerokiej drogi.

- Bardzo się martwię – wyznaje Krystyna Golonka. – Na pielgrzymkę wyruszyła moja bliska znajoma Bożenka. Podobno żyje, ale nie mam dokładnych informacji. Jest wspaniałą osobą, razem jeździłyśmy na pielgrzymki do Częstochowy. Ja także myślałam, żeby teraz pojechać, ale w ostatniej chwili zdecydowałam się na wizytę u wnuka, tak chciał los. Będę czekała na Bożenkę. Idę się pomodlić za jej zdrowie, obym szybko ją zobaczyła i mogła powiedzieć, że cały czas myślami byłam z nią.

Nawet ci, którzy nie mieli wśród pielgrzymów znajomych przychodzą na modlitwę, aby wesprzeć innych.

- Tutaj na osiedlu jesteśmy jak jedna rodzina – mówi Stanisława Nanicka – Widujemy się na nabożeństwach, w sklepie, podczas spacerów. Mimo że ze sobą nie rozmawiamy, w pewnym sensie się znamy. Jestem całym sercem z cierpiącymi i zmartwionymi. Rozmyślam cały czas o księdzu Przemysławie, jego znałam najbliżej.

W pielgrzymce uczestniczyło 47 osób, ze Szczecina wyjechało pięć. Pożegnani przez księdza proboszcza ruszyli 10 lipca z kościoła św. Mikołaja przy ulicy Golisza. Kiedy wracali z La Salette koło Grenoble we Francji ich autokar wpadł w 30-metrową przepaść do rzeki. Potem stanął w płomieniach. W miejscu tragedii polskiego autokaru często dochodzi do wypadków, zginęło tam już ponad 200 osób.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto