W gnieździe magistrackich pustułek jest sześć jaj. Czy jedno zostało podrzucone?

Pustułki upodobały sobie to miejsce już dawno i od lat wiosną zakładają gniazdo we wnęce gmachu magistratu (na dziedzińcu wewnętrznym, nad bramą od strony ul. Felczaka). Zwykle sokoły pustułki przez kilkanaście dni sprawdzają bezpieczeństwo gniazda i najbliższego otoczenia. Ptaki uważnie obserwują dziedziniec magistratu z dachu oraz kominów. Gdy pustułki upewniają się, że ich gniazdo jest niezagrożone, samica składa jaja.

Tak tez było na początku maja tego roku.

- Przez dwa tygodnie pustułki miały na dziedzińcu wewnętrznym magistratu swoje gody - mówi Stanisław Bąbolewski, który opiekuje się "urzędowymi" pustułkami już od paru lat. - Robiły na tym dziedzińcu niesamowity harmider. Chodziło im o zaznaczenie swojego miejsca, chciały dać sygnał innym ptakom i kotom, że wróciły i znowu zakładają swoje gniazdo.

Przez te dwa tygodnie sokoły wysprzątały gniazdo po zimie i rozpoczęły.

- Przypuszczam, że będzie w tym roku pięć jaj sokołów - mówił Stanisław Bąbolewski na początku maja, kiedy w gnieździe pojawiły dwa pierwsze jaja.

Wspomniał też, że w ubiegłym roku jaj pustułek było sześć, ale jedno pisklę zostało zadziobane. W tym roku w gnieździe też jest sześć jaj. Tylko, że jedno jest inne niż pozostałych pięć.

- Wywołało to spekulacje o podrzuceniu "pasożytniczego" jaja przez inne ptaki - zauważa Lucjan Bąbolewski.

Zdarza się tak w naturze (np. kukułki), że podrzucone jajo wylęga się wcześniej niż inne.

- To najwcześniej wyklute pisklę wyrzuca pozostałe jaja z gniazda, lub kiedy się wylęgną inne pisklęta, to "pasożyt" wyrzuca pisklęta - mówi Lucjan Bąbolewski i dodaje: - Moim zdanie jajo jaśniejsze jest przypadkiem zmiany genetycznej i to też jest w naturze obserwowane. Lęgowisko pustułek jest dobrze chronione i znajduje się w trudnym miejscu dla innych ptaków "cwaniaków". To są drapieżniki.

Z ciekowością poczekamy i zobaczymy...