Uczestniczki regat postanowiły podzielić się z nami wspomnieniami i zdjęciami z wielkiej podróży.
Regaty rozpoczęły się 25 września 2005 roku w Portoroż w Słowenii. Żeglarki płynęły na dwóch nowych jachtach typu „mantra 28”. Jedną z pań, która podjęła się tego wyzwania była Ewa Szyjkowska.
– Było fantastycznie – mówiła zaraz po rejsie. – Na jacht trafiłam przypadkowo. Zadzwonił do mnie tata i powiedział, że jest taki rejs i mogę w nim wziąć udział. Odpowiedź musiałam dać następnego dnia. Musiałam jak najszybciej wylecieć z Polski. Nie zastanawiałam się długo. Szybko załatwiłam urlop dziekański i inne sprawy związane z przełożeniem obrony pracy magisterskiej. Jestem na piątym roku psychologii. Tydzień później wyleciałam do Kapsztadu, do Afryki. Tam Ewa dołączyła do koleżanek i kontynuowała z nimi podróż. Jak mówi, pogoda nie była złośliwa. Jedynie na równiku dokuczał wiatr. Żeglarki rzadko przybijały do portu.
– Mój tata był bardzo dumny – mówi Ewa Szyjkowska. – Ciszył się, że podjęłam taką decyzję. Mama trochę się obawiała, ale wydaje mi się, również była szczęśliwa. Taka okazja nie zdarza się często. Na pomysł zorganizowania regat wpadł Andrzej Armiński, właściciel szczecińskiej stoczni jachtowej. Był on projektantem, budowniczym i armatorem jachtów a także organizatorem i sponsorem regat.
– Pomysł bardzo przypadł do gustu mojej późniejszej załodze – mówi. – Początkowo nie nastawiałem się aż na tak dużą ekipę. Ostatecznie jednak w regatach wzięło udział 15 pań.
– Dziewczyny po powrocie były bardzo zadowolone – opowiada Armiński. – Jak mówiły, była to dla nich przygoda życia. Pogoda im dopisała. Wszystko obyło się bez jakichkolwiek awarii i zakłóceń. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
