Wczoraj wracałam do domu po 16. Przeszłam przez park przy "plastyku" i poszłam w górę. Szłam ulicą Mariacką. Przecież to lato, środek dnia, nigdy nie spodziewałabym się czegoś takiego. Jakiś facet szedł przede mną w tym samym kierunku.
Cały czas się oglądał za siebie, był bardzo niespokojny. Zdenerwowałam się mocno, ale starałam się cały czas iść pewna siebie. Nagle facet skręcił w prawo w krzaki, a po sekundzie zawrócił idąc już w przeciwnym kierunku. W moją stronę. Był ubrany normalnie, spokojnie. Miał czapkę z daszkiem, spodnie i koszulkę z krótkim rękawkiem w kolorze khaki.
W każdym razie gdyby cały czas stał w krzakach to można by go nie zauważyć. Miał też plecak. Tyle zapamiętałam.
Kiedy szedł w moją stronę zaczął rozpinać rozporek. Trzymałam w ręku telefon i udawałam, że z kimś rozmawiam, odwróciłam głowę w drugą stronę. Bałam się, słowo daje. Nigdy nie wiadomo co takiemu kolesiowi strzeli do głowy. I wyobraźcie sobie, na ulicy akurat nikogo nie było.
Kilka miesięcy temu w parku przy liceum plastycznym miałam podobną sytuację. Nie wiem, czy to był ten sam typ. Wtedy stał pod parasolem, więc nie wiedziałam jego twarzy.
W pobliżu są przedszkola i szkoły. W ciągu dnia nie ma też tutaj za dużo ludzi. Czy to przypadek, że wybrał sobie takie miejsce?
Strach tamtędy przejść. Może warto ostrzec rodziców i nauczycieli z pobliskich szkół? No i samych mieszkańców...
Od redakcji:
Sprawą zainteresujemy policję i straż miejską. Wkrótce więcej informacji.
Zobacz na gs24.pl: Śmiertelny wypadek na krajowej trójce. Ruch w stronę Świnoujścia jest wahadłowy
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?