Urzędnicy znów nam nie pomogli

O problemie poinformowała nas Monika Piecha-Ziółkowska, która była świadkiem niebezpiecznego wypadku w tym miejscu.

– Ścieżka rowerowa lekko skręca przy zatoczce autobusowej – mówi pani Monika. – Latarnia stoi w bardzo niebezpiecznym miejscu.

Któregoś dnia jadąca przede mną rowerzystka nie zauważyła jej i wjechała w słup. Rower został zniszczony, a pani miała rany na nogach. Nie wiem, jak skończyła się jej historia, ale lepiej, żeby już nikomu taka przygoda się nie przytrafiła.

Po wypadku interweniowaliśmy w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego z prośbą o oznakowanie latarni. Niestety urzędnicy tłumaczyli, że latarnia stoi w prawidłowej odległości od jezdni. My się jednak uparliśmy.

Przed rokiem sami oznakowaliśmy latarnię odblaskowymi naklejkami. Teraz postanowiliśmy sprawdzić ich stan. Większość wyblakła, część została zerwana. Zanim znów zdecydowaliśmy się na działanie, poprosiliśmy ZDiTM oprofesjonalne oznakowanie latarni. Urzędnicy wciąż jednak sztywno trzymają się przepisów i nie pomogli nam w tej sprawie.

Problemem zainteresowaliśmy więc Stowarzyszenie Rowerowy Szczecin.

– Nie widziałam tego wcześniej – mówi Joanna Bylińska ze stowarzyszenia. – Miejsce rzeczywiście stwarza zagrożenia dla rowerzystów. Bulwersujące jest, że wszyscy ignorują tak poważny problem. To, czego przede wszystkim powinno
się unikać przy budowie ścieżki rowerowej, można zobaczyć właśnie tu.

Ponownie oznakowałyśmy więc latarnię odblaskową taśmą na przemian kolorami żółtym i pomarańczowym. Wciąż jednak przypominamy rowerzystom – zwróćcie w tym miejscu szczególną uwagę!

Zdjęcie: Asia Bylińska ze Stowarzyszenia Rowerowy Szczecin i Natalia Geldner z MM Moje Miasto znakują niebezpieczną latarnię.