Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy w Iraku: "Wszyscy byli niezbędni" (wideo)

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Wycieczkowiczom do Iraku należą się diety w wysokości 60 dolarów amerykańskich za każdy dzień pobytu - poinformowała telewizja TVN. Wideo: Rozmowa z Marcinem Zydorowiczem, wojewodą zachodniopomorskim Wideo: Konferencja prasowa po wizycie urzędników w Iraku

Oznacza to, iż szczecińscy politycy pobiorą z naszych podatków niemal połowę wartości prezentów, które zawieźli do Iraku. Do tego dochodzą koszty transportu.

Szczeciński poseł PiS Joachim Brudziński poinformował o godzinie 11.50 na antenie TVN, że koszt godziny lotu rządowego samolotu wynosi 36 tys. zł, a do Iraku leci się 4 godziny.
 
Politycy wskazują jednak na to, że  do Iraku polecieli samolotem, który i tak by tam poleciał. Z wyprawy tłumaczyć się  będą o godzinie 13 podczas specjalnej konferencji.

**Przypomnijmy - 13 samorządowców z naszego województwa pojechało zawieźć dary irackim dzieciom. Przekazanie przyborów szkolnych, malowanek, książek i koców zajęło im ponad tydzień. Wszystkie prezenty warte były ok. 30 tys. zł.

 



Godz. 15:00: Relacja ze specjalnej konferencji

Przez kilkadziesiąt minut zachodniopomorscy samorządowcy opowiadali o swoim kilkudniowym pobycie w Iraku.  Zarzuty co do liczby osób, które poleciały z żołnierzami z 12. Dywizji Zmechanizowanej odpierali tłumacząc, że wszyscy byli tam potrzebni, żeby wesprzeć polskich żołnierzy.

Na dzisiejszej konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiadali Marcin Zydorowicz, wojewoda zachodniopomorski, Teresa Dera, wójt gminy Dobra Szczecińska, Bazyli Baran, przewodniczący Rady Miasta Szczecin i Michał Łuczak z Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. W ostatnich dniach w delegację wojskowym samolotem udało się łącznie 13 samorządowców. Marcin Zydorowicz powiedział, że delegacja udała się do Iraku na zaproszenie generała Andrzeja Malinowskiego, dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe.

- Pojechaliśmy tam z szacunku dla generała żołnierzy – mówił Zydorowicz. – Chcieliśmy zobaczyć i poznać warunki w jakich przebywa polska armia. Nie wiedzieliśmy kto jeszcze poleci, nikt tego z nami nie konsultował.

Według wojewody, pełny skład delegacji nie został wcześniej ujawniony ze względu na bezpieczeństwo osób, które leciały do Iraku. Z tego samego powodu nikt wcześniej nie wiedział, kto jeszcze będzie na pokładzie samolotu, bo zaproszenia były imienne.

Konferencja rozpoczęła się od prezentacji zdjęć ze spotkań, jakie na miejscu w Iraku odbyli zachodniopomorscy samorządowcy.

Teresa Dera, wójt gminy Dobra Szczecińska przedstawiła pełną listę darów, które delegacja zabrała ze sobą. Pokazała również zdjęcia z wcześniejszej wizyty żołnierzy w szkole w Dobrej Szczecińskiej.

- Współpraca z żołnierzami zaczęła się już w marcu - mówi Dera. – Organizowaliśmy spotkania żołnierzy z dziećmi z dobrzyńskich szkół. Efektem było nawiązanie współpracy z firmami, które ufundowały podarki dla irackich dzieci. W ten sposób mogliśmy im zawieźć kilka tysięcy bloków, kredek, zeszytów, plecaków i kalkulatorów.

Zadowolony z wyjazdu był Michał Łuczak, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego.

- Miałem honor uczestniczyć w tej misji – mówił. – Mam nadzieję, że zaangażowanie naszego regionu w pomoc irackim dzieciom zainicjuje stałą pomoc międzynarodową.

Przewodniczący sejmiku wojewódzkiego wspomniał też o możliwości leczenia irackich dzieci w szpitalu w Gryficach, gdzie znajdują się stanowiska dla ciężko poparzonych.

Wiele kontrowersji wzbudził fakt kosztów samego wyjazdu w stosunku do wartości przekazanych darów irackim dzieciom.

- Dary były tylko jednym z elementów całego wyjazdu – tłumaczył Marcin Zydorowicz. – Na pewno nie traktowaliśmy go jak wycieczki. Irak nie jest bezpiecznym miejscem dla tego typu wypraw.

Wojewoda poinformował, że już rozliczył się z delegacji.

- Dieta przewidywała 60 dolarów dziennie – mówił Zydorowicz. – Ja pobrałem zaliczkę, z której się dzisiaj rozliczyłem. Nie wykorzystałem tych pieniędzy: mieliśmy zapewniony transport, nocleg i wyżywienie.

Dziennikarze zarzucali, że nie zostali poinformowani o wylocie samorządowców przed faktem.

- Może to był nasz błąd, że nie zwołaliśmy konferencji przez wylotem – powiedział Bazyli Baran, przewodniczący rady miasta Szczecin. – Ale według wojska, tak było bezpieczniej.



Zobacz też:

 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto