Uratujcie tę wiekową topolę!

Wybrałem się 1 maja na spacer do Golęcina, aby porobić aktualne zdjęcia, statkom w dokach, jachtom wpływającym w rzekę Świętą, statkom wypływającym lub wpływającym do portu Szczecińskiego, Szczecińskiemu Bangkokowi, ale moją uwagę przykuł akt wandalizmu na wiekowej topoli, stojącej nad Odrą przy ul Wiszesława.

Ktoś systematycznie obrąbuje korę wiekowej topoli (która już dawno powinna być uznana za pomnik przyrody), stojącej nad brzegiem Odry przy ul. Wiszesława, chcąc doprowadzić do jej uschnięcia.

Wczoraj 60 % kory na obwodzie pnia było już obrąbane, część wyglądała na wczorajsze działanie, bo nie usunięto jeszcze obrąbanej kory. Zrobiłem zdjęcia, na których widać systematyczność tego procesu wandalizmu.

Gdy, po spacerze wróciłem w to miejsce aby porobić dodatkowe zdjęcia okazało się, że widocznie wandal widział jak robiłem zdjęcia, bo w międzyczasie zasmarował pień wierzby lepikiem, czy smarem dla niepoznaki.

Nie wiem komu tak przeszkadza ta wiekowa topola, że aż postanowił się jej pozbyć, dziwi brak reakcji mieszkańców, Rady Osiedla, Ochrony środowiska. Widocznie na Golęcinie nie obowiązują cywilizowane normy miejskie.

O problemie niszczonych drzew na Golęcinie pisałem już wcześniej w artykule „Wierzby nie przetrwały.” Cóż, gdy Niemcy administrowali Szczecinem, wiedzieli że to miejsce jest jednym z najatrakcyjniejszych, najciekawszych miejsc widokowych w Szczecinie, o czym pisał „ciacho”, dlatego nad Odrą przy sąsiedniej ul. Grobla była przystań dla statków wycieczkowych, a pod wyciętymi teraz wierzbami był podest z letnią kawiarenka dla letników i mini plaża z nawiezionym znad morza piaskiem.

Nas stać tylko na kolorowy, acz obskurny Szczeciński Bangkok. Ale dlaczego muszą na tym cierpieć wiekowe drzewa?

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook