W szatni szczecińskiego klubu coraz częściej Batata nazywany jest „Polakiem”. Pseudonim ten w ostatnim czasie używany jest częściej niż ten poprzedni, czyli „Bata”. Sam zawodnik dobrze czuje się w Szczecinie. W Polsce jest od dziesięciu lat i wielokrotnie zmieniając barwy klubowe zdążył zwiedzić wiele miast w naszym kraju. Kiedy grał w Łodzi, był w szczytowiej formie, to szybko w głowach trenerów pojawił się pomysł, aby umożliwić Brazylijczykowi w przyszłości grę w polskiej reprezentacji. Wówczas poczyniono pierwsze kroki, a ich finał nadszedł dopiero w listopadzie tego roku, tuż przed meczem z Groclinem Grodzisk Wielkopolski, w którym Sergio zdobył wyrównującego gola.
Czyta i pisze po polsku
Choć Batata myśli po brazylijsku, to nasza kultura, język i obyczaje są mu bardzo bliskie.
- Porozumiewam się z Polakami bez problemu – mówi brazylijski Polak. – Ponadto normalnie czytam polskie gazety i książki, piszę. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie będę tak mówił, jak Polacy – to nie jest takie proste nawet po wielu latach mieszkania tutaj. Segio czuje się związany z Polską. Choć większą część życia spędził w rodznnej Brazylii, to najlepsze lata kojarzą mu się z naszym krajem.
- Jestem w Polsce długo, spędziłem tutaj całe młodzieńcze życie – mówi „Polak”. – Nie wiem jeszcze co prawda, jak potoczy się moja kariera w przyszłości, ale nie wykluczam, że zostanę w Polsce również po jej zakończeniu kariery piłkarskiej.
Czy Batata zna historię nowej ojczyzny i jej hymn?
- Trochę tak. Hymnu znam pierwszą zwrotkę, z historii znam najważniejsze fakty, ale proszę mnie nie przepytywać – śmieje się.
Piłkarz po przejściach
Choć Batata czuje się Polakiem, to jednocześnie nie przeszkadza mu również czuć się Brazylijczykiem. Jako zawodnik wiele przeszedł. Najpierw przyjechał jako nastolatek do odległego kraju na drugiej półkuli, do łódzkiej, piłkarskiej szkółki ówczesnego właściciela ŁKS Łódź, a obecnie Pogoni – Antoniego Ptaka. Kiedy forma rosła, był na topie. Mówiło się o spektakularnym transferze za granicę, ale wówczas zaczęły się problemy zdrowotne. Sergio przeszedł cały szereg kontuzji, zabiegów. Wiele czasu spędził na rehabilitacji. Jeszcze stosunkowo niedawno jego dalsza kariera stała pod wielkim znakiem zapytania.
- Nigdy nie wątpiłem w to, że wrócę na boisko – mówi Batata. – Kiedy wróciłem, to byłem szczęśliwy, że w ogóle mogę kopać piłkę, trenować z kolegami. Byłem w siódmym niebie. Teraz chcę wrócić do takiej dyspozycji, w jakiej byłem wtedy, kiedy mówiło się o mnie w kontekście reprezentacji Polski.
Kawaler do stycznia
Batata cieszy się powodzeniem wśród polskich kobiet. Wielokrotnie zmieniał image. Na naszych boiskach pojawił się... jako farbowany blondyn. Potem chętnie zmieniał fryzurę, ale zawsze nowy wizerunek utrzymuje przez dłuższy czas. Włosy farbował na różne kolory, różna była też ich długość. Obecnie zachowuje ich naturalny kolor – czarny. Choć szczególnie młode dziewczyny kochają się w przystojnym przybyszu z Ameryki Południowej, to on sam w styczniu ożeni
się z Brazylijką. Co ciekawe, wybrankę poznał w Polsce. Jest nią Virginha, siostra Rodrigo – w przeszłości piłkarza i pomocnika kierownika Pogoni, który przebywa w Brazylii razem z drużyną tworzoną tam przez czeskiego szkoleniowca Bohumila Panika.
- Ślub odbędzie się na początku przyszłego roku w Brazylii – mówi Batata. – Postaram się, aby również Virginha otrzymała polskie obywatelstwo. Będzie jej z tym o wiele łatwiej, mając męża Polaka – śmieje się.
Obywatelstwo pozwoli młodej parze lepiej zadomowić się w Polsce. Niestety Sergio nie może jeszcze brać udziału w wyborach.
- Na dowód osobisty muszę poczekać jeszcze przynajmniej tydzień – mówi.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?