Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ty też zakochaj się w salsie!

Celina Wojda
Gorące latynoskie rytmy, radość z życia i muzyka, która pobudza do tańca każdego – taka właśnie jest salsa, na punkcie której można zwariować. Szczecinianie pokochali ten taniec. Bawią się nim na Bulwarach, Łące Kany czy Deptaku.

Swoje korzenie ma w różnych obszarach i kulturach. Jej początków należy szukać na Kubie. Rozwinęła się na bazie tańców latynoamerykańskich oraz afrykańsko-karaibskich. Może być jednocześnie namiętnym, zmysłowym i energicznym tańcem. Można ją tańczyć w pojedynkę, w parze, a nawet w całej grupie. To taniec, który łączy ze sobą ludzi, działa jak magnes i sprawia, że chcemy poznawać coś nowego.

Taniec i zabawa

Salsa to niezwykły taniec, który ma w sobie coś magicznego. Coś, co przyciąga ludzi do siebie, co jest zaklęte w sposobie prowadzenia partnerki przez partnera, technice ruchu i swobodzie poruszania. To rodzaj tańca towarzyskiego, którego nauka nie ogranicza się wyłącznie do estrad i konkursów, bo salsę można tańczyć wszędzie. W domu, na imprezie w klubie, w ogrodzie, nad rzeką – nie muszą to być mistrzowskie parkiety. Dzisiaj salsa to najbardziej popularny rodzaj tańca tańczonego imprezowo na całym świecie.

- Ludzie, którzy uczą się tańca towarzyskiego, później najczęściej borykają się z takim problemem, że mogą tańczyć wyłącznie w swoim gronie, bo nie mają miejsca, w którym mogliby ten taniec w praktyce wykorzystać – mówi Marek Streich z Quiero Salsa Szczecin. - W przypadku salsy jest zupełnie inaczej. Nasze środowisko jest bardzo duże, mamy sporo imprez z muzyką latynoamerykańską oraz z samą salsą, co powoduje, że osoby, które się uczą salsy na kursach, mogą nabyte umiejętności później wykorzystać w praktyce - czy to na imprezach klubowych, czy na świeżym powietrzu.

Tańce latynoamerykańskie zawsze były wyjątkowe i zawsze miały rzeszę swoich fanów, ale w ostatnim czasie to grono poszerza się jeszcze bardziej. Coraz więcej osób zaczyna teraz tańczyć salsę, która wbrew pozorom nie jest taka trudna. To łatwy i niezbyt skomplikowany taniec. Wystarczą jedne-dwa zajęcia, żeby złapać podstawy, wokół których kręci się reszta. - Po pierwszych zajęciach już jesteśmy w stanie zatańczyć w parze i poobracać partnerkę – śmieje się Marek Streich. - To są oczywiście podstawowe figury, ale już można z nich coś wytańczyć. Co więcej, znaczna część osób po powrocie z pierwszych zajęć ćwiczy sobie też w domu, co daje jeszcze lepsze efekty.

Ten taniec doskonale wpasowuje się w panujące muzyczne trendy. Dodatkowo nie wymaga od tancerzy specjalnego stroju. Równie dobrze mogą ją tańczyć kobiety w seksownych sukienkach i butach na obcasie, jak i dziewczyny ubrane w jeansy i klapki – wszystko jest niebywale kobiece i nie wymaga dodatkowego podkreślenia poprzez strój.

Salsa... i życie staje się lepsze

W salsie chodzi przede wszystkim o to, aby dawała tańczącym wiele radości i przyjemności. To połączenie nauki z miłym spędzaniem czasu. Salsa nie jest tańcem, w którym „klepie się parkiet”, wręcz odwrotnie. Zajęcia z czasem przeradzają się w pasję, w sposób na życie. Wiele osób, które rozpoczęło swoją przygodę z salsą, zgodnie stwierdza, że taniec ten całkowicie ich odmienił. Oderwał od monotonnego życia, podniósł z kanapy i zza biurka. Sporo ludzi decyduje się na zajęcia taneczne, bo chce zrobić coś dla swojego ciała, ale niewiele z nich ma świadomość tego, że robi coś przede wszystkim dla ducha. Zrzucanie kilogramów, lepsza kondycja to tylko efekty uboczne tańca, bo ta główna zmiana dzieje się w naszej głowie. - Zazwyczaj jest tak, że przychodząc na pierwsze zajęcia, nie mamy pojęcia jak one będą wyglądały i wraz z każdą minutą nauki, zaczynamy uczyć się samych siebie - mówi instruktor. - Salsa zmienia ludzi. To doskonała forma spędzania czasu dla osób nieśmiałych, stremowanych, zdenerwowanych. Takie osoby otwierają się przed sobą samym i innymi. Łatwiej im później nawiązywać nowe znajomości, chętniej wychodzą z domu, stają się bardziej odważne i pewne siebie.

Na salsę składają się w głównej mierze radość, naturalność i seksapil. A także ukazana mową ciała gra pomiędzy kobietą i mężczyzną. To elementy, które tancerze muszą wydobyć z głębi siebie. Tego nie da się wyuczyć, to trzeba odnaleźć w samym sobie. W Quiero Salsa każdy tańczy z każdym. Przychodząc na zajęcia ze swoim partnerem nie zostajemy z nim długo w parze, bo tu wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Wysoka dziewczyna tańczy z niskim chłopakiem, wstydliwy chłopak musi poprowadzić odważną dziewczynę i dzięki temu każdy poznaje swoje wartości i staje się śmielszy wobec innych. A od tego już prosta droga do zdobywania nowych i fajnych znajomości, większego grona przyjaciół i ciekawszego życia.

Wideo: Dzień Dobry TVN

Taniec dla każdego

Jak się okazuje, salsę może tańczyć każdy: mały, duży, grubszy, chudszy, młodszy, starszy, kobieta, mężczyzna. To taniec dla każdego, nie ma osoby, która nie nadawałaby się do tego. Wystarczy tylko chcieć, a reszta przyjdzie sama. - Wszystko jest w naszej głowie – opowiada Marek Streich. - Ja jestem tym przykładem, któremu opornie szło na początku. Miałem wielkie problemy z poczuciem rytmu, stawianiem kroków, kierunkami, z orientacją na parkiecie. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że te trudności wynikają z mojego nastawienia. Kiedy tylko je zmieniłem, to nie dość, że się nauczyłem, to jeszcze prowadzę zajęcia w szkole.

Na zajęcia zapisują się różne osoby, w różnym wieku. Wszyscy tańczą razem i wspólnie się integrują. Wiadomo - im wcześniej zaczniemy tańczyć tym lepiej, ale salsę można zacząć tańczyć w każdym wieku, bo zawsze warto zrobić coś dla siebie i dla swojego organizmu. Do szkół tańca przychodzą zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Jak wynika z obserwacji instruktorów to panowie mają więcej cierpliwości i są bardziej wytrwali w treningach, panie po kilku lekcjach częściej rezygnują.

Jedna wielka taneczna rodzina

Zalet salsy jest bardzo wiele. Ale za tę największą uważa się więź, jaka powstaje między tancerzami. Dla nich salsa to nie tylko treningi na sali, to także wspólne spotkania poza parkietem, imprezy i wyjazdy. - Zimą wyjeżdżamy na narty, wychodzimy na łyżwy, a latem organizujemy sobie wycieczki rowerowe, spływy kajakowe – wymienia Marek Streich. - Przynajmniej raz w miesiącu spotykamy się nie na salsowym gruncie.

Ci, którzy tańczą, potwierdzają to, że salsa to przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą. O sile jaką niesie ze sobą ten taniec mogliśmy się przekonać chociażby podczas tygodnia z salsą w Sąsiedzkim Ogrodzie Kultury. Dziesiątki osób, które chciały się nauczyć chociaż kilku podstawowych kroków salsy, przychodziły każdego dnia do SOK-u. Gdy kończyły się zajęcia, ci ludzie nie wracali do domów, tylko przenosili się w inne miejsca, żeby bawić się dalej, dzielić się swoją pozytywną energią na Bulwarach, Łące Kany czy Deptaku.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto