Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tu widzowie wiedzą, kiedy się śmiać

Redakcja
Marcin Bielecki
Rozmowa ze szczecińskim kabaretem Szarpanina, laureatem wielu przeglądów kabaretowych w Polsce.

- Widziałam film z waszą parodią kampanii społecznej. Trochę to drastyczne, bo zabijacie tam człowieka w głupiej czapce.
Grzegorz Dolniak: Kampania społeczna ma poruszać.

- Czy są jakieś tematy, których nigdy byście nie poruszyli w swoich skeczach?
Marek Juszkiewicz: Kiedyś tak, ale teraz już nie.
Marcin Pawłowski: Ja bym nie robił karykatury Allaha, bo wiem, że to by się mogło źle skończyć. Chociaż akurat jeśli chodzi o tematy religijne, to ostatnio sobie nie folgujemy. Polityka nas nie kręci chwilowo.
MJ: Z polityką jest tak, że pewne wydarzenia szybko przemijają, a my staramy się robić rzeczy, które za miesiąc czy nawet rok nie stracą na aktualności.

- A katastrofa smoleńska?
GD: Na ten temat mówiono już tyle, że stało się to nudne.
MJ: Niedługo wszyscy o tym zapomną.
MP: Co ty, przecież w książkach do historii będzie.
GD: To robimy! Tak naprawdę zrobiliśmy kiedyś skecz o rozbitym samolocie, ale zanim spadł ten w Smoleńsku.

- Macie takie skecze, które kiedyś robiliście, a teraz się ich wstydzicie?
GD: Cały czas takie robimy. Np. wstydzimy się wszystkich trzech piosenek, jakie zrobiliśmy.
MP: Trzeba było aż trzech piosenek, żebyśmy zrozumieli, że trzeba przestać je robić.

- Jakie tematy najchętniej bierzecie na warsztat?
GD: Literatura, rzeźba, portrety, kino, na Zamek chodzimy na wystawy, TVP Kultura często oglądamy. Szlaki hanzeatyckie to jest dobry temat. Jak kogoś pytamy o szlaki hanzeatyckie, to nikt nie wie, co to jest.

- Nie kusiło was, żeby zrobić jakiś skecz o Szczecinie?
GD: Jakoś do tej pory się nad tym nie zastanawialiśmy. Nie ma ku temu szczególnej okazji.
MJ: Nie ma takiej rzeczy w Szczecinie, którą warto by było poruszyć. Może stocznia, ale nie wiem czy to jeszcze ciekawy temat.

- Dostaliście nagrodę Złota Irena jako odkrycie roku. To dla was jakieś zaskoczenie?
MJ: Fundamentalne pytanie brzmi: czym jest Złota Irena i dlaczego jest złota?
MP: Kim była Irena? Ja tej Ireny na oczy nie widziałem.
GD: Jakoś specjalnie się nie interesowaliśmy tymi nagrodami, ale zadzwonili do nas z telewizji, żebyśmy nagrali podziękowanie. Nagraliśmy dwa podziękowania, ale i tak żadnego nie puścili. Albo inaczej - dostaliśmy Irenę i otworzyły się przed nami drzwi kariery.

- Jednym z waszych popularniejszych skeczów jest skecz „Kontrola graniczna”, ale u nas nie ma już tych kontroli, nie przeszkadza wam to?
MP: To jest takie miłe cofnięcie się w czasie. Poza tym, jak gramy na wschodzie Polski, to oni myślą inaczej. Tylko dziwią się: my mamy granicę z Niemcami?

- Dużo gracie w całej Polsce, publiczność w różnych regionach bardzo się różni?
MJ: To zależy od imprezy. Jeżeli to miejscowość, do której często przyjeżdżają kabarety, to publiczność jest wyrobiona i bez problemu łapie żarty. Ale jak jest to impreza jednorazowa typu dożynki, to trudno tego oczekiwać.
GD: Weź nie mów, że gramy na dożynkach!
MP: To zależy od wielu rzeczy. Czasami nawet w jednym miejscu, w jednej sali publiczność się różni. Na przykład na festiwalu PAKA podczas eliminacji jest inaczej, a finał to już jest walka o przetrwanie na scenie. Na finał bilety kupują VIP-y. Im droższy bilet, tym mniej się ludzie śmieją.

- A szczecińska publiczność jaka jest?
MJ: Jedna z lepszych. I to nie jest tylko nasza opinia, ale także innych kabaretów, które tu przyjeżdżają na nasz festiwal SZPAK. Bardzo często chcą wracać. Widzowie śmieją się, kiedy trzeba.

- Jak udało się przebić do czołówki polskich kabaretów?
MP: Wiara, nadzieja, miłość.
MJ: To była kwestia decyzji: bawimy się czy zajmujemy się tym poważnie. Połączyliśmy siły, stwierdziliśmy, że robimy to na sto procent i są efekty. Jak ktoś chce i robi wszystko porządnie, to w końcu wyjdzie. Systematyczność, praca, to wszystko procentuje. MP: Plus szczęście, talent, skromność…

- Przydarzyło wam się na scenie coś takiego, co was zaskoczyło i nie wiedzieliście jak zareagować?
MP: Ja spadłem kiedyś na widza na wózku inwalidzkim. Scena miała metr wysokości, a wózek był metalowy. Spadłem mu na nogę.
GD: To było naprawdę dziwne. Ja stałem na scenie, a on miał w tej scenie spaść ze sceny, a tam siedział ten inwalida i zapadła taka chwila konsternacji. Nie wiedzieliśmy czy zająć się tym inwalidą czy grac dalej.
MP: Dobrze, że miał blokadę i ten wózek nie odjechał. Na drugi dzień na scenie stłukłem kolano i powiedział mi, że ma dużo wózków i może mi jeden pożyczyć.

- Macie takie skecze, w których wciągacie na scenę kogoś widowni?
GD: Mieliśmy jeden taki skecz, ale nigdy go nie zagraliśmy. Nie mamy na to dobrego pomysłu, a nie chcemy czegoś robić na siłę tylko dlatego, że inni też to robią. Nie robimy standupów. Nie robimy wielu modnych rzeczy.

- Gdybyście mieli na zlecenie zrobić skecz o Szczecinie, to o czym on by był?
GD: Od kogo byłoby to zlecenie?

- Na przykład od bogatego biznesmena.
GD: To byśmy od razu spytali, czy nie ma dla nas pracy.
MJ: W zasadzie nie mamy od jakiegoś czasu problemu z pisaniem skeczy na zlecenie. W Szczecinie coraz bardziej mi się podoba, więc to nie byłoby o czymś, co mnie frustruje.
GD: Nawet wymyśliliśmy taką piosenkę hip-hopową o Szczecinie pod tytułem „Jest pięknie”. I będziemy w niej wymieniać różne zabytki. Oczywiście nigdy jej nie zagramy.

- A wiecie, że taka piosenka już powstała? Nazywała się „Przewodnik po Szczecinie” i tam w treści też wymieniali zabytki.
GD, MJ, MP: Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aa…..
GD: No, ale na pewno byśmy taką piosenkę napisali, gdyby jej nie było. Całe szczęście, że powstała, bo już pisaliśmy.
MP: Ja wiem z czego moglibyśmy się pośmiać. Wilcza wiadukt. (Mówi przez nos) następny przystanek Wilcza wiadukt.
GD: Jest pięknie, jest wspaniale. Tylko tu mieszkać i żyć.
MJ: Ja mam taki pomysł. Jak zostanę prezydentem, to stworzę podziemne miasto. Jak będą przyjeżdżać turyści, to mieszkańcy się schowają do podziemi i potem nagle wyskoczą i zrobią łaaaaa.

- Masz jeszcze 3,5 roku, żeby dopracować ten pomysł.
MP: I jak go wybiorą, to od razu to się stanie.

- Kiedy będzie nowy materiał Szarpaniny?
GD: W październiku. Wtedy planujemy premierę.
MP: Czyli przyjmijmy, że w grudniu.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto