Trzymamy kciuki za chłopaków

Polacy popłyną w pierwszych przedbiegach dziś o godz. 11.48.

Nasza czwórka podwójna jest niepokonana od dwóch lat. Zdobyła złoty medal w japońskim Gifu i angielskim Eton. Liczymy, że podobnie będzie w Monachium.

Zawodnicy przygotowali się do zawodów bardzo solidnie. Najpierw spędzili 14 dni na obozie w Zakopanem. Zaliczyli 56 godzin ostrego treningu. Byli również na pięciu forsownych rajdach w górach, w trakcie których przeszli 114 km. Potem był obóz w Wałczu z kontrolnymi przejazdami. Od środy zawodnicy są wMonachium.

Start naszych wioślarzy najbardziej przeżywają ich najbliżsi. Rodzice Marka Kolbowicza będą oglądać zawody przed telewizorem.

– Liczymy na złoty medal – mówi Halina Kolbowicz. – Każdy rodzic na to liczy. Przed wyjazdem syn nam powiedział, żeby się nie denerwować, żeby oglądać ich występy bez emocji, a ja mu życzyłam połamania wioseł. Przed każdymi zawodami mu tego życzę. Mistrzostwa oglądamy w dwóch różnych pokojach, bo każdy z nas inaczej przeżywa. Ja jestem spokojna, muszę wszystko dokładnie zobaczyć, a mąż się bardziej emocjonuje.

Pani Halina z powodu czwartkowych półfinałów nie pojedzie na imieniny swojej mamy.

– Tam jest zawsze dużo ludzi i nie mogę sobie spokojnie popatrzeć – śmieje się. –Powiedziałam mamie przez telefon, że przyjedziemy trochę później. Regaty w Monachium będą miały podwójne znaczenie dla wioślarzy z całego świata. W Niemczech sportowcy będą walczyć nie tylko o medale, ale – może nawet przede wszystkim – o kwalifikacje na przyszłoroczną olimpiadę w Pekinie. Start na igrzyskach można wywalczyć znajdując się w pierwszej jedenastce poszczególnych konkurencji.