Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeba walczyć! (raport)

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Rozmowa z Liborem Palą, trenerem Pogoni.

- Jest pan zadowolony z przebiegu brazylijskiego zgrupowania przed sezonem?
- Owszem, wszystko przebiegło zgodnie z planem. Przez kilka tygodni byłem z zespołem na co dzień i starałem się wpajać piłkarzom z drugiej półkuli tajniki gry w europejskim stylu. Nie pozyskaliśmy gwiazd z pierwszych stron gazet, a naszą siłą ma być praca zespołowa.

- Jeden z piłkarzy przypomina słynnego Roberto Carlosa.

- Tak (śmiech). Felipe jest podobny z wyglądu do tego słynnego Brazylijczyka - jest niewysoki i ma atletyczną budowę. Gra przy tym na tej samej pozycji lewego obrońcy i również lubi włączać się do akcji ofensywnych, na co ma moje przyzwolenie. Ma może nieco mniejsze umiejętności techniczne, ale nadrabia to walecznością i szybkością.

- Pogoń ma problemy z napastnikami. Kogo widzi pan jako egzekutora w tej drużynie?

- Bardzo dobrze rozwinął się Elton i może stać się rewelacją wiosny. Bardzo dobre wrażenie robi na mnie także Tiago Martins, który jednak ma za sobą długą przerwę w regularnej grze w piłkę. Po tragedii rodzinnej - stracił syna - przez pół roku odpoczywał od futbolu w wydaniu ligowym. Teraz czeka na swój certyfikat, który ma nadejść z Angoli, gdzie grał ostatnio. W swoim czasie występował także w lidze portugalskiej, gdzie nabrał ogrania w europejskiej piłce. Niestety nie da się ukryć, że zbyt mało mam obecnie piłkarzy, którzy mogą grać w przedniej formacji. Są Edi, Elton i właśnie Martins, ewentualnie Kamil Grosicki, który jednak ostatnio rozczarowuje.

- Kto będzie zmiennikiem Radosława Majdana?

- Bardzo podoba mi się gra Tomka Judkowiaka. Rozważam jednak taką opcję, aby go wypożyczyć gdzieś do drugiej ligi, gdzie miałby szansę grać regularnie. Wówczas na ławce rezerwowych zasiadałby najprawdopodobniej Brazylijczyk Gu, który imponuje sprawnością fizyczną, wygimnastykowaniem. Paweł Waśków to wciąż melodia przyszłości. W pierwszych meczach tego roku rezerwowym był Judkowiak.

- Libor Pala chce coś komuś w Polsce udowodnić?
- Pala gra dla siebie, nie dla innych. Nie patrzę wstecz - z przeszłości wyciągam tylko wnioski. Pracuję na własny rachunek, na swoje nazwisko, na Pogoń. Nie oglądam się na inne kluby, również te, w których kiedyś pracowałem. Aby jednak oceniać moją pracę, trzeba trochę poczekać. Po piętnastu spotkaniach będzie można powiedzieć czy to, co robimy idzie w dobrym kierunku.

- Kadra jest już zapięta?
- Tak. Przed rozpoczęciem rundy wiosennej mówiłem, że być może wzmocnimy się jeszcze dwoma piłkarzami polskimi. Ostatecznie jednak do tego nie dojdzie. Do kadry włączony został Artur Bugaj i Łukasz Skórski – ten ostatni jest jednym z tych piłkarzy, którzy mogą grać w nieograniczonej liczbie w drużynach Orange Ekstraklasy. Dotyczy to zawodników urodzonych po styczniu 1985 roku.

- Przegraliście z Groclinem mecz o Puchar Ekstraklasy, z ŁKS-em natomiast na inaugurację ligi.
- To fatalny początek. W meczu pucharowym graliśmy bez ośmiu Brazylijczyków, którzy czekali na certyfikaty. Z ŁKS-em brakowało już tylko wspomnianego Martina oraz Marcelo, który jest piłkarzem na pierwszy skład. Doskonale zdaję sobie sprawę, że tej wiosny przyjadą do nas, jak również i my gościć będziemy u lepszych drużyn niż ŁKS. Nie popadajmy jednak w nadmierny pesymizm – trzeba walczyć.

Rozmawiał: Michał Sarosiek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto