Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trampkarze Pogoni na fali w CLJ. "Cel jest konkretny, ale nie na nim się skupiamy"

Jakub Lisowski
Przemysław Jasiński i zespół trampkarzy starszych Pogoni Szczecin prowadzi w CLJ U15.
Przemysław Jasiński i zespół trampkarzy starszych Pogoni Szczecin prowadzi w CLJ U15. Sebastian Wołosz
Pięć spotkań – pięć zwycięstw. Trampkarze starsi Pogoni Szczecin świetnie rozpoczęli wiosnę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów do lat 15.

Jeszcze jesienią Pogoń była w czołówce, ale grupę B wygrała drużyna FASE Szczecin. Wiosną sporo się zmieniło i można mówić o małym zaskoczeniu. FASE w 5 meczach zgromadziło 8 punktów, młodzi Portowcy 15 i odskoczyli konkurencji. Zaskoczenie na plus tym większe, że zimą doszło do niezaplanowanej zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Marcin Łazowski objął juniorów młodszych w CLJ U17, a pierwszym szkoleniowcem trampkarzy został jego dotychczasowy asystent Przemysław Jasiński.

- Gdy przejmowałem zespół to nie było czasu na rozmyślanie, ale trzeba było kuć żelazo póki gorące. Chcemy wspólnie powalczyć o mistrzostwo Polski, ale przede wszystkim skupiamy się na rozwoju tych chłopaków, na każdym treningu i najbliższym przeciwniku – mówi Przemysław Jasiński.

Trener to były zawodnik m.in. Salosu (jego trenerem był Marcin Łazowski), który od października 2014 r. związany jest z Pogonią. Szybko postawił na karierę trenerską i dziś jest najmłodszym szkoleniowcem (rocznik 1996) z licencją UEFA A w CLJ. Władze akademii Pogoni obdarzyły go zaufaniem i pozwolili samodzielnie pokierować trampkarzami. Efekty na razie są świetne.

- Nie myślałem o wynikach, gdy zostałem pierwszym trenerem i teraz też nie koncentruję się na nich. Chłopcy wiedzą, że nie ma sensu rozmyślać zbyt długo o zwycięstwach, które są za nami np. z FASE czy też wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Za łatwo można się potknąć. Każdy z moich zawodników ma marzenie, by zagrać w ekstraklasie, a moją rolą jest pomaganie im w rozwoju. Indywidualny rozwój jest najważniejszy, a gdy każdy z zawodników się rozwinie to na tym skorzysta też zespół – mówi Jasiński.

Problemy?

- Są. Jako asystent nie byłem odpowiedzialny za skład, a teraz to ja muszę rozmawiać z zawodnikami, którzy są mniej zadowoleni ze swojej roli w drużynie. Na pewno czuję na sobie większą odpowiedzialność, presję. Byłem ponad 2 lata asystentem przy tej drużynie i nawiązałem inne relacje z chłopakami, ale widzę, że oni szybko zaakceptowali zmianę, która nastąpiła przez ligą. Na pewno pomaga w tym wspólny cel, a pierwsze kolejki pokazują, że Pogoń stać na walkę o mistrzostwo – uważa Przemysław Jasiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto