To one robią Ferment

– Kim jesteście?
Milena Rokiczan: – Nasza grupa nazywa się Ferment. Jesteśmy zwyczajnymi i nieśmiałymi dziewczynami. Każda studiuje: Karolina prawo i kulturoznawstwo w Poznaniu, Magda biotechnologię na Uniwersytecie Szczecińskim, ja kognitywistykę w Poznaniu, Marcelina historię sztuki w Glasgow. W niektórych projektach bierze udział Marta, która właśnie ukończyła ekonomię w Szczecinie.

– Jak rozpoczęły się wasze przygody?
– Od pacynkowego „Teatrzyku pod Pękniętą Oponką” w podstawówce. Później przygotowałyśmy kilka akcji w mieście. Jedna nazywała się „Drzewa”. Wszystkim drzewom w niewielkim parku przy ulicy Kopernika nadałyśmy imiona napisane na karteczkach. Potem zrobiłyśmy to także w innych szczecińskich parkach. Kolejna nasza akcja nazywała się „Jagna”. To była zabawa z fotografią. Bardzo lubimy przebieranki i pozowane zdjęcia. Tym razem chciałyśmy, by ktoś pobawił się z nami. Chętnych na ulicy nie brakowało.

– Skąd bierzecie energię i chęć do akcji?
–Wychodzimy do ludzi z otwartymi ramionami. Zachęcamy, by porzucili postawę roszczeniową i częściej się uśmiechali. W ten sposób zamyka się cykl obiegu czegoś, co nazywamy „sygnałem dobra”. Naszymi akcjami chcemy pokazać mieszkańcom, że ich lubimy. Nie wytykamy im błędów i nie mówimy, że są źli, że świat jest zły. Zachęcamy także, by sami coś zrobili dla siebie. Chciałybyśmy zobaczyć, że są tu jeszcze inni wariaci. To oznacza dla nas Ferment – rzeczy zupełnie nieopłacalne, nieekonomiczne, ale być może piękne i romantyczne.

– Jakie są reakcje obserwatorów?
– Ludzie pukają się w głowę, pytając o co nam chodzi. Albo opowiadają nam uśmiechem. Większość reakcji jest przyjazna.W parku jedni pytali, czy bierzemy drzewa pod ochronę, a inni pytali skąd wiemy jak drzewa mają na imię, a jeszcze inni cieszyli się.

– Co planujecie?
– Kilka akcji na większą skalę w kraju, a nawet świecie. Wysłałyśmy agentkę do Szkocji, która będzie „inwigilować” Szkotów, Polaków i inne narody. Planujemy akcję „Honorowy Dawca Śniegu”.