Bywalcy klubów są w szoku. Nie mogą uwierzyć, że doszło do takiej tragedii. Marsz będzie ich cichym buntem. Chcą w ten sposób pokazać, że nie zgadzają się na obecność chuliganów w swoim otoczeniu. Chcą udowodnić, że nie dadzą się zastraszyć, bo życzą sobie żyć w bezpiecznym mieście. Bo ta tragedia mogła dotknąć każdego, kto był wtedy w klubie. Każdy, kto popiera taką postawę może czuć się zaproszony.
- Nie damy się nikomu zastraszyć - mówi Bartek Sawicki, właściciel Alter Ego. - To będzie manifest naszego sprzeciwu wobec bandytyzmu i przemocy, której nasz przyjaciel nienawidził.
W miejscu śmierci Ronalda cały czas palą się znicze. Czasem ktoś przyniesie kwiaty. Bywalcom klubów trudno przejść obok tego miejsca obojętnie.
- Byłem tu wtedy - mówi spotkana na miejscu w czwartek osoba. - Bawiłem się razem z nim. Kiedy wychodziłem z klubu on już nie żył. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego mogło się wydarzyć tu, obok mnie.
Szczecinianie są wstrząśnięci. Do tak brutalnej i bezsensownej zbrodni w Szczecinie dawno nie doszło.
- Jestem tu co weekend, a czasami nawet częściej - mówi Paweł. - To mogłem być ja, albo mój brat. Moim zdaniem, to był zupełny przypadek, że padło na Roniego. Nie spodobał się po prostu jakiemuś ćpunowi.
Przeczytaj też:
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?