To już zagłada

W ubiegłym tygodniu mieszkańcy Świerczewa i Gumieniec zgłosili nam, że znaleźli kilkadziesiąt śniętych ryb przy jeziorze Słonecznym. Niektórzy sugerowali, że ktoś zatruł wodę i dlatego padły. Według innych to wszystko przez przyduchę, czyli zmniejszenie ilości tlenu w wodzie.

– Tu jest płytko, a ostatnio poziom wody spadł – mówi Jerzy Beker, którego spotkaliśmy przy jeziorze Słonecznym. – Według mnie to nie było zatrucie. Rybom zwyczajnie zabrakło tlenu.

Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Nie ma jeszcze wyników badania wody, ale według specjalistów przyczyna jest od dawna taka sama.

– Wszyscy mieszkańcy budzą się, kiedy znajdują zdechłą rybę – mówi Jerzy Jurkowski, kierownik oddziału ochrony wód WIOŚ. – Tymczasem problem istnieje cały czas. Zbiornik jest bardzo zanieczyszczony, nie dopływa tu woda mineralna. Na osadniku od strony dopływu zatrzymują się zanieczyszczenia, niestety znacznie więcej, niż ktokolwiek przypuszczał.

W osadniku jest już góra osadów i nieczystości i przez to woda podlega dodatkowemu zanieczyszczeniu. Według inspektorów, dopóki wszystkie domy i przedsiębiorstwa w okolicy jeziorka i jej dopływów nie zostaną całkowicie skanalizowane, nie ma szans na poprawę jakości wody w tym miejscu.

– Pod wpływem ciepła te wszystkie zgniłe osady z jeziora fermentują, a przy tym zużywają mnóstwo tlenu – dodaje Jurkowski. – Zresztą im cieplejsza woda, tym mniej w niej tlenu. Nic więc dziwnego, że ryby w tym miejscu padają. Nie wystarczy oczyszczenie jeziora, bo nieczystości spływają tu cały czas. Dlatego przygotowujemy już odpowiednie wnioski do Urzędu Miasta.