Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To były piękne dni...

Redakcja
Klasa IVTO zaczyna dzisiaj swój egzamin dojrzałości. Tydzień temu odebrali świadectwa szkolne. Zgodnie twierdzą, że ostatnie dni przed maturą to był wielki stres.

Po raz pierwszy spotkaliśmy się kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego. Wtedy opowiadali o swoich planach na przyszłość. Dzień przed rozdaniem świadectw ich uwagę pochłaniało załatwianie formalności związanych z zakończeniem roku szkolnego.

– Teraz już nie uczymy się tak dużo, bardziej odpoczywamy. Jeszcze tylko przeglądamy jakieś zagadnienia – mówi Piotr Zawiślak. – Odpoczywamy psychicznie od nauki, ale tak naprawdę mamy wiele rzeczy do załatwienia. Chcemy wyjść ze szkoły z twarzą. Przygotowujemy poczęstunek na pożegnanie z nauczycielami.

Jedną z ostatnich rzeczy, które robią wspólnie, jest przygotowanie pamiątkową tablicę. To jest pamiątka, która połączy ich na zawsze. Niektórzy jeszcze się uczą.

– Wczoraj powtarzałam z korepetytorem angielski – mówi Ewelina Grabowiecka. – Przeraziło mnie, że jeszcze tylu rzeczy nie wiem.

– Uczę się do prezentacji z polskiego i rozwiązuję testy maturalne – dodaje Malwina Krzemieniecka. – Jak zobaczyłam, że kasztany wypuściły pąki, to dotarło do mnie, że to już blisko. Kiedy zasypiam, śnią mi się wszyscy nauczyciele. Mam takie dziwne objawy w żołądku i nie mogę przez to jeść. Im bliżej matury, tym bardziej się denerwuję i nie mogę zasnąć. Zadaję sobie pytanie, jak to będzie. Boję się geografii pisemnej i niemieckiego ustnego.

Strach przed maturą to nie tylko strach dzieci, ale również ich rodziców.

– Moi rodzice schodzą mi z drogi, żeby mnie nie stresować – mówi Anna Semeniuk. – Starają się mnie wspierać. Po tej szkole zaczyna się nowy rozdział życia. Niektórzy będą musieli pogodzić szkołę z pracą. W sumie, wszyscy boimy się przyszłości.

Następnego dnia emocje były jeszcze silniejsze. Wiedzieli, że to ostatnie spotkanie, na którym mogą spokojnie porozmawiać w takim gronie. Ostania przemowa wychowawczyni. Ostatnia lekcja wychowawcza.

Dla Iwony Galackiej-Rajchel to było pierwsze wychowawstwo, które objęła. – Na początku było bardzo ciężko, bo przejęłam ich po innej nauczycielce. Doszły nowe problemy, które trzeba było rozwiązać. Jednak były też miłe chwile, wspólne wyjścia imożliwość integracji.

Pani Iwona obiecała sobie, że nie będzie płakać. Trudno było dotrzymać tej obietnicy, kiedy dostała od klasy owacje na stojąco i utonęła w objęciach swoich wychowanków.

To spotkanie było okazją do wspomnień. Praktyki zawodowe, zabawne sytuacje.

– Pamiętam, jak kiedyś jedna z nauczycielek poprosiła, żeby zgłosiły się kreatywne dziewczyny i zgłosił się Grzesiu – śmieje się Ewa Muma.

Dostali też świadectwa, które były zwieńczeniem ich czteroletniej pracy w szkole. – Gdybym mogła cofnąć czas, to z niektórych przedmiotów bym powalczyła o lepsze oceny – mówi Malwina. – Mogłoby być lepiej.

Anna Kośnik jest jedyną osobą w szkole, która dostała świadectwo z czerwonym paskiem. Średnia 5,0.

– Ta szkoła dała mi duże doświadczenie życiowe – mówi Ania. – Były chwile, kiedy czułam duże obciążenie fizyczne i psychiczne, ale były też przyjemne. Trafiłam do tej szkoły z przypadku, bo nie dostałam się do plastycznej, ale z perspektywy czasu nie żałuję.

Uczniowie przyznają, że trudno im rozstać się ze szkołą.

– Przygnębiający jest ten czas – mówi Piotrek. – Martwimy się czy zdamy czy nie. Myślimy o przyszłości. Fajnie było w tej szkole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto