Kładka powstała w maju 1998 roku. Kosztowała prawie milion złotych. Chcieli jej mieszkańcy i rada osiedla Żelechowo. Uważali, że będzie w tym miejscu potrzebna. Mylili się.
– To pieniądze wyrzucone w błoto – mówi Adam Terczyński, mieszkaniec osiedla Arkońskiego. – Ktoś powinien odpowiedzieć za taką durną inwestycję.
Dzisiaj w ciągu godziny przechodzi nią zaledwie kilka osób. Trochę więcej idzie przez ulicę kilka metrów od kładki. Nie chce im się wspinać po schodach. Jacek Pok z Akademii Ruchu Drogowego uważa, że kładka powinna powstać gdzie indziej.
– W tym miejscu kładka znajdowała się w drugiej dwudziestce pod względem użyteczności – mówi.
Bardziej przydała by się m.in. na ulicy Staszica. Kładką przyManhatanie można by się wówczas przechadzać już osiem lat temu.
Inny mieszkaniec osiedla, Andrzej Płachicki ma pomysł na zrobienie z nietrafionej inwestycji pożytku dla mieszkańców. Chce, by po obu stronach kładki powstały dodatkowe przystanki autobusowe. Dziś jeden przystanek od drugiego dzieli ponad kilometr.
– To kawał drogi. Jej część trzeba przebyć pod górkę.
Pomysł zyskał poparcie mieszkańców.
– To pomysł na nadanie kładce sensu, którego nie miała – mówi Barbara Kuchcik, 62-letnia mieszkanka osiedla. – Dziś prawie nie ma tu ludzi. Ja imoi znajomi trzymamy kciuki za pomysł pana Płachickiego.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?