Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To był przeklęty statek

Redakcja
Niedawno mogliśmy usłyszeć informację o wyprawie nurków do wraku „Bremerhaven”. Losy okrytego ponurą sławą statku związane są również ze Szczecinem. Na pokładzie, podczas drugiej wojny światowej mieścił się obóz. Katorżnicza praca, tortury, bestialstwo niemieckich oprawców dziesiątkowały więźniów.

Statek Bremerhaven przebywał w Szczecinie od października 1939 roku jako Lazarettschiff der Kriegsmarine (statek szpitalny marynarki wojennej), choć, co ciekawe nie wykonał rejsu jako jednostka szpitalna. Natomiast od października do grudnia 1939 roku był używany do transportu ponad 1000 Niemców bałtyckich wysiedlonych z Łotwy. W roku 1940 podjęto decyzję o przekształceniu statku na statek mieszkalny, czyli Wohnschiff. Został wówczas przeholowany do Polic, gdzie mieściła się fabryka benzyny syntetycznej. Z czasem stał się obozem karnym (zagłady), gdzie zsyłani byli ludzie pracujący w fabryce

Słowo „wonszyf” było wymawiane ze strachem

21 marca 1941 roku: To było straszne, tego się nie da nigdy zapomnieć. Wypędzili nas wszystkich na pokład. Kazali patrzeć. Na nadbudówce stała już szubienica. Wyprowadzili jednego z naszych. To był marynarz Jerzy Gregora. We wrześniu bronił Helu, potem siedział w stalagu (obozie jenieckim dla żołnierzu) Stargard, aż trafił na wonszyf. Dzisiaj go powiesili. A my musieliśmy patrzeć na egzekucję…

To jedna z notatek sporządzonych przez więźnia z Łodzi, który prowadził pamiętnik podczas pobytu na statku. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku zupełnie przypadkowo natrafiono na pamiętnik. Na szczęście pożółkły i na poły zniszczony zeszyt trafił w ręce Henryka Mąki, dziennikarza, podróżnika i pisarza. Jego dociekliwość sprawiła, że zapiski nieznanego więźnia z Łodzi ujrzały światło dzienne.

W późniejszym okresie istnienia obozu znajdowali się na nim nie tylko Polscy więźniowie, lecz trafiały tam również osoby między innymi z ZSRR, Czech, Francji. Na statku jako więzień znalazł się też mężczyzna z Hiszpanii. Pierwszą ofiarą „Bremerhaven” był Stanisław Wasilewski ze Zgierza, który nie rozumiejąc wydanego mu w języku niemieckim rozkazu zaczął być bity przez oprawców i chcąc tego uniknąć wyskoczył za burę statku. Wachmani widząc to, zaczęli strzelać do mężczyzny, który został kilkakrotnie trafiony i utonął.

Jak wyglądał statek

Na czterech pokładach znajdowały się kwatery. Statek należał do obozu „Pommern”. Każdy mieszkaniec musiał nosić oznakę „P” oraz posiadać specjalną przepustkę, wystawioną przez komendanta obozu, którym w r. 1941 był Oskar Pust. Według świadków na statku mieszkało około 1200 ludzi.

W dziobie statku znajdowało się pomieszczenie dla karnej kompanii, w której karę odbywało przeciętnie ponad 100 ludzi. Kierowano do niej przede wszystkim: Polaków zatrudnionych na terenie Polic.

Tortury

Niemcy w bestialski sposób torturowali i poniżali jeńców. „Dla rozrywki Lagerführer (komendant obozu) rzucał np. kij do Odry i rozkazywał, by wybrany więzień skakał po niego z pokładu i aportował. (...) Do ulubionych tortur stosowanych przez esesmanów, należało szczucie psem (...), atakże zapędzanie więźniów do rzeki, w której zanurzeni po pas, musieli trzymać na karku bądź na piersiach specjalnie przywiezione pod statek ciężkie głazy i kamienie polne. Aż doomdlenia icałkowitego zanurzenia włącznie. (...) Sam statek ogrodzony został drutami kolczastymi, sięgającymi półtora metra ponad barierkę pokładu głównego, do których podłączono następnie prąd elektryczny”.

W 1943 roku obóz został zlikwidowany. Więźniów umieszczono w budynkach obozów znajdujących się w lasach wokół Polic. Bremerhaven poddano dezynfekcji i przekazano do stoczni remontowej w Szczecinie, gdzie przystosowano go do żeglugi. Od 1944 roku jednostka ta eksploatowana była jako transportowiec. Statek dostarcza zaopatrzenie i materiały wojenne do okrążonych wojsk niemieckich w Kurlandii a w drogę powrotną zabiera uciekinierów i rannych żołnierzy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto