Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Terenówki, które wyszły z wojska [zdjęcia]

Redakcja MM
Redakcja MM
Gazik z wyrzutnią rakietową – taki nietypowy eksponat można oglądać podczas najnowszej wystawy w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia Sztuki. Wspaniałych pojazdów możemy zobaczyć aż sześć.

Marek Jaszczyński
[email protected]

Samochód gaz-69 z opancerzoną kabiną ma zamocowaną skierowaną w tył, czteroprowadnicową wyrzutnię 2P26. Samochód jest wyposażony w pociski „Trzmiel”, pierwsze produkowany seryjnie radzieckie przeciwpancerne pociski kierowane.

– Eksponat pochodzi z Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, w latach 60-70. używany był w wojsku polskim – mówi Jacek Kosiński z MTiK. – Zasięg skuteczny pocisku wynosił około 1,5 kilometra. Ta broń była na tyle skuteczna, na ile wyszkolony był operator.

Ciekawostką jest to, że operator wyrzutni używał joystiku do celowania.

Na wystawie jest też gaz-69 używany przez Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. To podstawowy lekki samochód terenowy w wojskach i służbach bloku państw socjalistycznych. To dziś zabytek na kołach, a najlepiej wie o tym Łukasz Lewandowski, który posiada gaza z trzydziestoletnim stażem z jednostki w Wędrzynie.

Prawie dwa lata zajęło panu Łukaszowi odrestaurowanie pojazdu, który teraz jest jego dumą i doskonale radzi sobie w terenie, co sami sprawdziliśmy. Gaz 69 jest również wyjątkowy pod innym względem – jeździ wraz z przyczepką gaz 704. Zaprojektowano ją dla zwiększenia możliwości transportowych, ma ładowność 850 kg. Po wspomnianą przyczepę musiał się wybrać aż do Lwowa.

– Przyczepa stała blisko kilkanaście lat i była ostatnio użytkowana przez jedną ze lwowskich jednostek wojskowych, gdzie niestety została rozszabrowana (m.in. z instalacji elektrycznej oraz oświetlenia) oraz zdewastowana – mówi pasjonat. – Rzecz jasna wymagała remontu, którego podjąłem się osobiście. Sam remont został przeprowadzony w analogiczny sposób jak wcześniej samochód, przy użyciu tych samych technologii oraz materiałów. Z uwagi na bardzo dobrą jakość oryginalnego lakieru oraz brak śladów wcześniejszych napraw, cała skrzynia nie została (tak jak w przypadku samochodu) poddana piaskowaniu.

Na wystawie zobaczymy także Lekki Pojazd Terenowy, czyli prototyp lekkiej amfibii dla wojsk powietrzno-desantowych z początku lat osiemdziesiątych. Miał służyć do wywożenia rannych z pola walki. Dlatego można było nim kierować idąc obok. Wystarczyło zablokować gaz. Mógł też być wykorzystany do dowożenia amunicji w trudnym terenie. Bez kłopotu pokonywał niewielkie przeszkody wodne. Nie poradził sobie w armii, ale za to egzemplarz prezentowany w muzeum z powodzeniem zagrał w dwóch filmach o przygodach pana Samochodzika.

Kolejna słynna konstrukcja, która zagościła na wystawie, to jeep willys, czyli amerykański samochód terenowy z II wojny światowej. W sumie wyprodukowano 639 245 sztuk jeepów standardowego modelu. Pierwszy model willysa kosztował 739 dolarów. Jeep produkowany był w dużych seriach i stał się jednym z symboli wojsk alianckich, zwłaszcza aliantów zachodnich. Generał Dwight Eisenhower zaliczył go do trzech narzędzi, które wygrały wojnę (obok samolotu Dakota i barki desantowej). Według oficjalnych publikacji armii amerykańskiej, jeep był środkiem transportu ogólnego zastosowania, personelu lub ładunku, szczególnie nadającym się do celów rozpoznania lub dowodzenia. Jako typowe zastosowanie przewidziano także holowanie armaty ppanc 37 mm.

Kolejny eksponat to rarytas, ze względu na stan zachowania. Samochód uaz, bo o nim mowa został wyprodukowany w 1984 roku i był użytkowany w dywizjonie przeciwpancernym naszej 12 Brygady Zmechanizowanej. Zwraca uwagę nie tylko zadbany wygląd, ale także wyposażenie dodatkowe w środki łączności i silnik. Kamuflaż samochodu pojawił się zapewne po tym jak Polska wstąpiła do NATO.

Uaz 468B typ WD-43 to wóz dowodzenia, czyli samochód przeznaczony do utrzymywania łączności na średnich dystansach.

– Zapewne do dziś tego typu samochód jest używany przez polską armię – dodaje pan Jacek.

Stan licznika może nie oddawać faktycznego przebiegu, bo kiedyś wojskowi kierowcy podkręcali je specjalnie. W samochodzie obok kierowcy zasiadał dowódca a z tyłu było miejsce dla dwóch łącznościowców. Terenowe auta tego typu znajdują się w wyposażeniu Sił Zbrojnych RP od 1981 roku. Jego wyposażenie stanowią: dwie radiostacje pokładowe UKF typu R- 123Z, radiostacja UKF małej mocy typu R-107, telefoniczne urządzenia utajniające, zestaw łączności wewnętrznej i komutacji, polowy aparat telefoniczny, planszet (przezroczysty pleksiglas, na którym nanosi się dane otrzymane w meldunku przez radiostację – przyp. red.) oraz zestaw anten. Ponadto wóz jest wyposażony w przyczepę jednoosiową z agregatem spalinowo- elektrycznym AB-1. Sama radiostacja może być zasilana z sieci pokładowej prądem stałym o napięciu 27 V, z zewnętrznej sieci przemysłowej 220 V/50 Hz lub z własnego agregatu.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto