Wczoraj nad ranem wybuchł pożar windy w bloku, w którym mieszka.
- Około godz. 3 usłyszeliśmy huk, jakby pękła szyba, albo zaczęła odkształcać się blacha – mówi Magdalena Wajer-Neev, mieszkanka bloku. – Pojawił się gryzący dym, ludzie wyszli na balkon, wtedy dowiedzieliśmy się, że pali się winda stojąca na 11. piętrze.
Zadziałał czujnik dymu znajdujący się na klatce schodowej, który automatycznie otwiera okna. Strażacy zostali zawiadomieni około godz. 3.20.
- Sąsiad, który wychodził około 2.20 nikogo nie zauważył, do godz. 3 był spokój – opowiada pani Magdalena. – Nie jest to pierwszy pożar w naszym bloku: 2- 3 miesiące temu płonęły drzwi wejściowe. 10 lat temu był pożar mieszkania, 9 lat temu ewakuowano cały blok, bo odkryto bombę, na szczęście była to tylko atrapa.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, mogło to być podpalenie, sprawca podpalił wnętrze windy oraz maszynownię dźwigu.
- Spółdzielnia powinna zamontować czujniki dymu, które będą miały połączenie ze strażą pożarną to chyba będzie najlepsze rozwiązanie – mówi pani Magda.
Póki jedyna winda w klatce schodowej bloku jest nieczynna.
Więcej na temat podpaleń na Pogodnie w jutrzejszym wydaniu Głosu Szczecińskiego
Czytaj e-wydanie Głosu » Kup online
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?