Tandemy - międzynarodowe spotkania, czyli językowy zawrót głowy po szczecińsku

Barbara Hortyńska
[email protected]

- Zapoczątkowałam "Tandemy" razem z trzema stażystami z Włoch - mówi Marta Wiśniewska, założycielka. - Pomyślałam, że warto szerzyć międzynarodową kulturę. Chciałam, żeby szczecinianie mogli rozwijać językowe umiejętności.

Specjalnie na "Tandemy" przygotowane są stoliki, przy których stoją flagi z językami, w których się rozmawia. Korzyści są obustronne, zarówno dla obcokrajowca jak i dla szczecinian, którzy mogą skorzystać z darmowych konwersacji z native speakerami. Bariera językowa nie jest żadną przeszkodą z nawiązywaniu nowych znajomości. Wszyscy, którzy uczestniczą w tych spotkaniach, potrafią porozumiewać się w języku angielskim.

- Jestem europejskim wolontariuszem, pracuję w stowarzyszeniu Polites - mówi Gabor Lacza z Węgier. - Uważam, że "Tandemy" są bardzo ważne dla waszego miasta. Sprawiają, że ludzie staja się sobie bliżsi, przełamują nieśmiałość w kontaktach z ludźmi z całego świata.

Thomas Muhlberg przyjechał z Niemiec do swojej dziewczyny, która miesza w Szczecinie. Tak bardzo spodobało mu się w naszym mieście, że postanowił tutaj zostać. Na początku był przerażony tym, co się wokół niego dzieje. Myślał, że ludzie ciągle coś od niego chcą, a on ich nie rozumiał i nie potrafił odpowiedzieć. Później okazało się, że pytali o godzinę.

- W Szczecinie jest bardzo mało obcokrajowców. Na ulicach nie słyszę innego języka. Gdy mówię po polsku, to szczecinianie są naprawdę zdziwieni, że to potrafię - mówi.
Thomas uczestniczy w tych spotkaniach od dwóch lat. Dowiedział się o nich na manifestacjach rowerowych. Tam poznał ludzi, którzy powiedzieli mu o "Tandemach".
- Kiedy tutaj przyjechałem, nie miałem możliwości mówienia po polsku, bo nie znałem nikogo poza moją dziewczyną - mówi. - Te spotkania były dla mnie miejscem, gdzie mogłem rozmawiać z Polakami. Z biegiem czasu nie mam już problemów z komunikacją. Dobrze się tutaj czuję.

Kamila Prawda dorastała w Kalifornii. Przyjechała do naszego miasta, bo chciała dotrzeć do rodzinnych korzeni. Jej zdaniem Szczecin chce się otworzyć na inne kultury, ale nie wie jak.

- Brakuje mi tutaj obcokrajowców. W mieście, z którego pochodzę, jest duża różnorodność - mówi. - Słyszałam, że cudzoziemcy uczą się w Książnicy Pomorskiej. Pójdę tam, znajdę ich i przyprowadzę tutaj.

Piotr Ciejak przyszedł na spotkanie dwa tygodnie temu. Dla niego to możliwość zintegrowania się z ludźmi ze Szczecina, a nie tylko ze studentami z roku.
- To spontaniczne spotkania młodych ludzi.- mówi. - Jak już się raz przyjdzie, to jest się w tandemowej rodzinie. Najważniejsze jest pozytywne nastawienie i chęć poznania innych. Mam możliwość, poza zajęciami poćwiczyć języki obce, to naprawdę mnie rozwija.

Na Tandemach językowych zapoczątkowano Activate Szczecin. Jest to grupa na Facebooku, która zrzesza szczecinian. Jeśli ktoś nie chce spędzać czasu w czterech ścianach lub ciągle w tym samym towarzystwie, to doskonała propozycja dla niego.
- Bywało tak, że chciałem gdzieś iść, a moi znajomi mieli inne plany - mówi Krzysztof Winiarski. - Wtedy założyłem tę stronę razem ze znajomymi i napisałem na niej: słuchajcie, idę na taki koncert, kto chce iść ze mną? Ludzie się do mnie zgłosili i tak to się zaczęło.

Szczecinianie, którzy uczestniczą w Tandemach, spotykają się również poza nim.

- Dobrze się razem bawimy. Spotkania owocują później przyjaźniami i wspólnymi wyjściami - mówi Aleksandra Kluz, współorganizatorka. - Nie zapominamy o obcokrajowcach. Zapewniamy im różne rozrywki w naszym mieście, organizujemy im czas. Wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Dzięki nam czują się tutaj bezpiecznie.