Sztark: dymisja nie była moim zamiarem

- W rozmowie z panem marszałkiem doszliśmy do wniosku, że nasze wizje rozwoju się różnią, więc postanowiliśmy rozwiązać współpracę – wyjaśnia Marek Sztark, dyrektor Opery na Zamku. – Choć przyznaję, że nikt wcześniej nie zapoznał mnie z planami zarządu województwa, jedyne informacje jakie mam pochodzą z prasy – dodaje.

O tym, że marszałek, chce odwołać dyrektora opery mówiło się już od jakiegoś czasu. Jednak do tej pory nie były znane przyczyny decyzji marszałka.

- Rozstaliśmy się za porozumieniem stron, bez gniewu i żalu, choć przyznaję, że dymisja nie była moim zamiarem, lecz trudno jest prowadzić instytucję w sytuacji, kiedy urząd marszałkowski, czyli organ zarządzający nie popiera moich działań – komentuje własne odejście Sztark.

W dniu dzisiejszym Norbert Obrycki, marszałek województwa, przebywa w Warszawie, więc jego stanowisko poznamy najwcześniej jutro.

- Dymisja zostanie rozpatrzona przez marszałka w najszybszym możliwym czasie – wyjaśnia Bogna Bartkiewicz, p.o. rzecznika prasowego marszałka. – Powodem złożenia dymisji przez Marka Sztarka była inna wizja rozwoju opery dyrektora i marszałka – komentuje.

Jakie były różnice w wizji rozwoju opery? Marek Sztark realizował swoje zamierzenia przedstawione w konkursie.

- Chciałem rozwijać teatr jako samodzielną instytucję działającą na Zamku, budować zespół i kłaść nacisk na rozwój artystyczny. Ważna była dla mnie modernizacja i unowocześnienie dotychczasowej naszej siedziby. – zarysowuje swoją wizję Marek Sztark. - Nie zostałem natomiast zapoznany z planami urzędu marszałkowskiego, więc nie mogę oficjalnie wypowiedzieć się na ten temat, prywatnie mogę tylko powiedzieć, że uważam, że pomysł połączenia opery i filharmonii jest nietrafiony – dodaje.

Nowym dyrektorem Opery na Zamku prawdopodobnie zostanie poprzednik obecnego dyrektora, Warcisław Kunc. Z potencjalnym kandydatem na stanowisko dyrektora nie udało nam się do tej pory skontaktować.