Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpitale w Zachodniopomorskiem na skraju bankructwa? Marszałek pisze do ministra zdrowia

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Część szpitali w Zachodniopomorskiem może nie przetrwać do końca roku — z powodu rosnących cen i konieczności podniesienia wynagrodzeń pracownikom! Marszałek województwa pisze w tej sprawie list do ministra zdrowia.

O trudnej sytuacji finansowej zachodniopomorskich szpitali pisaliśmy w "Głosie" w połowie sierpnia. Wszyscy zapytani przez nas przedstawiciele placówek przyznawali, że za chwilę może im zabraknąć pieniędzy. Powody są dwa: galopująca inflacja i konieczność sfinansowania podwyżek wynagrodzeń pracowników.

Przypomnijmy. Zgodnie z prawem, szpitale od sierpnia muszą naliczyć pracownikom nowe, wyższe płace. Podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek gwarantują znowelizowane przepisy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Problem w tym, że równocześnie znacznie wzrosły koszty funkcjonowania placówek - więcej płacą za gaz, prąd, ogrzewanie, wywóz śmieci itp.

Dyrektorzy obawiają się więc, że nie będą w stanie wygospodarować wymaganych pieniędzy zarówno na podwyższone pensje dla pracowników, jak i na opłacenie codziennych wydatków. I, jak zapewniali, nie pomoże im w tym nowy sposób wyceniania punktów za świadczone usługi przez NFZ.

Szpitale zachodniopomorskie podpisały już z Narodowym Funduszem Zdrowia aneksy do umów. Wyceny świadczeń wzrosły. Mimo to szanse na zbilansowanie się mają w tej chwili nieliczne zoz-y. Dyrektorzy tłumaczą: jeśli wszystkie dodatkowe pieniądze przeznaczą na podwyżki płac, to pod koniec roku stracą płynność finansową.

- Czekamy na nowe propozycje ministerstwa — mówią.

Z apelem o natychmiastową reakcję na dramatyczną sytuację szpitali po wprowadzeniu ustawy o podwyżkach dla pracowników zwrócił się do ministra zdrowia Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz. W piśmie do MZ czytamy, że szpitale nie otrzymały wystarczających środków finansowych na pokrycie podwyżek, przez co część placówek – w szczególności położonych we wschodniej części naszego województwa - może nie przetrwać. Trudna sytuacja dotyczy także jedynego szpitala dziecięcego w regionie: Szpitala "Zdroje".

Marszałek podkreśla, że sytuacja ostatnio znacznie się pogorszyła. Z powodu galopującej inflacji, czego skutkiem jest wzrost cen m.in. leków i artykułów medycznych, a także gigantycznego (sięgającego nawet 250 proc.) wzrostu kosztów energii. Nakładająca się na to regulacja wynagrodzeń może, w opinii marszałka Olgierda Geblewicza, okazać się działaniem, które doprowadzi do stopniowej likwidacji podmiotów leczniczych, a to z kolei do zapaści systemowej.

- Oczekuję rzeczywistego zwiększenia finansowania świadczeń medycznych, ponieważ obecne propozycje ze strony NFZ w żaden sposób nie rekompensują szpitalom rosnących kosztów utrzymania - czytamy.

Marszałek skrytykował także niejasną metodologię przyznawania środków poszczególnym jednostkom. Jako przykład podał dwa szpitale: w Gryficach, który otrzymał od NFZ prawie 15 mln zł i niemal dwukrotnie większy szpital w Koszalinie, który dostał jedynie o 3 mln zł więcej. W obu tych jednostkach wysokość przekazanych środków nie pokryje kosztów podwyżek, przy czym sytuacja koszalińskiej lecznicy staje się dramatyczna.

Olgierd Geblewicz zwraca uwagę, że ustawa wymusza podwyżki wynagrodzeń etatowego personelu, pomijając osoby zatrudnione w ramach innych umów. Rodzi to zrozumiałe poczucie krzywdy wśród pracowników, którzy domagają się równego traktowania przez państwo.

- Którego działanie może doprowadzić do likwidacji szpitali! – pisze Olgierd Geblewicz. – Wzywam do podjęcia natychmiastowych działań, a w przypadku ich braku, do zabezpieczenia opieki zdrowotnej mieszkańców Pomorza Zachodniego w oparciu o jednostki podległe Ministerstwu Zdrowia.

Rzeczniczka Zachodniopomorskiego oddziału NFZ tłumaczy, że zwiększenie od 1 lipca br. wyceny świadczeń zostało dokonane zgodnie z warunkami rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (wariant II rekomendacji).

- Na tej podstawie wartość umów Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie wzrosła o ponad 18 mln zł, szpitala "Zdroje" o 22,9 mln zł, natomiast szpitala w Gryficach o 14,9 mln zł i takie kwoty zostały szpitalom przekazane - zapewnia Małgorzata Koszur. - Uwzględniają one środki na wzrost najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych, wymienionych w ustawie pracowników, a także na wzrost wynagrodzeń dla pracowników kontraktowych oraz personelu pomocniczego i administracyjnego. Wyższa wycena świadczeń obejmuje również zwiększone koszty działalności placówek medycznych.

Małgorzata Koszur podkreśla, że dodatkowo, od sierpnia, wzrosła dla szpitali sieciowych kwota ryczałtu: dla szpitala "Zdroje" o 80,4 tys. zł (większość świadczeń w tym szpitalu finansowanych jest poza ryczałtem), dla szpitala w Koszalinie o ponad 1 mln zł a dla szpitala w Gryficach o 1,5 mln zł. Za udzielone świadczenia szpital w Koszalinie otrzymał z ZOW NFZ od 1 lipca br. do dnia dzisiejszego kwotę 50,8 miliona zł, szpital w Zdrojach 33,7 mln zł, a szpital w Gryficach 27,9 mln zł.

- Narodowy Fundusz Zdrowia pełni w systemie opieki zdrowotnej funkcję płatnika za świadczenia - tłumaczy rzeczniczka Zachodniopomorskiego oddziału NFZ. - Zgodnie ze swoimi kompetencjami wykonał nałożony na niego obowiązek zwiększenia wyceny zakontraktowanych świadczeń, aneksowania umów oraz przekazania świadczeniodawcom środków finansowych. NFZ nie ocenia wysokości wyliczonych kwot. Fundusz nie zarządza również placówkami medycznymi – to pozostaje w gestii kierownictwa podmiotów i ich organów założycielskich.

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto