W gmachu pod numerem 65 mieścił się punkt etapowy nr 2 Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Miał się zajmować tymi, którzy po wojennej zawierusze zjeżdżali do miasta z Zachodu, głównie z Niemiec.
Tutaj udzielano zapomóg, kwaterowano, wydawano posiłki, odzież i obuwie. Z punktem etapowym związana jest działalność brytyjskiej misji przesiedleńczej. Żołnierze brytyjscy przewozili Polaków i Niemców konwojami na trasie Dessau – Szczecin.
Jedną z osób, które przeszły przez punkt repatriacyjny, była Kazimiera Mospinek. Trafiła tu w lipcu 1945 roku. Przyjechała na „Dziki Zachód” w wieku zaledwie 17 lat. Tak nazywano ten obszar Polski, bo łatwo można było popaść w tarapaty, a nawet stracić życie. Jak wyglądało pierwsze spotkanie z miastem?
– Dojechałyśmy do stacji kolejowej Gumieńce. Tylko tam docierały pociągi. Stąd rozpoczynała się trasa do Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Wtedy po raz pierwszy widziałam aleję Piastów. Pamiętam, że dla ułatwienia, całą drogę oznakowano polskimi flagami. To wspomnienie pozostało na całe życie.
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?