MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecińskie chwile Gałczyńskiego. Historia pisarza w naszym mieście

Redakcja MM
Redakcja MM
Tutaj mój port, tu słońce mam na czole - tak pisał Konstanty I. Gałczyński o Szczecinie.

To Leonard Borkowicz, powojenny wojewoda szczeciński sprowadził do naszego miasta Gałczyńskiego.

Po raz pierwszy Konstanty Ildefons Gałczyński przyjechał do Szczecina w grudniu 1947 roku, w ramach akcji "Czytelnika" - "Wizyty pisarzy u swoich czytelników".
Leonard Borkowicz miał ambicję, żeby ożywić w Szczecinie życie kulturalne, dlatego zaczął namawiać pisarzy, żeby tu zamieszkali. Część z nich mieszkała w domkach poniemieckich na Głębokim, między innymi Jerzy Andrzejewski.

Gałczyński zamieszkał na Pogodnie, w domu przy ul. Skłodowskiej-Curie 17. Dzisiaj ten dom ma prywatnego właściciela, ale widnieje tam tabliczka informująca o pobycie poety.

Decyzja o przeprowadzce do Szczecina zapadła w grudniu 1947 roku. Gałczyński mieszkał wtedy w Krakowie. Nigdy nie miał własnego domu, zawsze coś wynajmował.
Powitanie w Szczecinie

Do Szczecina przyjechał wiosną 1948 roku. Dom na Pogodnie był umeblowany i gotowy do zagospodarowania. Do centrum dojeżdżał tramwajem nr 1. To właśnie dlatego powstał wiersz "Do szczecińskiego tramwaju nr 1". Ale pierwszy szczeciński wiersz Gałczyńskiego nosił tytuł "Wiosna w Szczecinie".

Gałczyński był zachwycony Szczecinem, jego zielenią, magnoliami. Jego córka, Kira Gałczyńska, chodziła niedaleko do szkoły podstawowej przy ul. Reymonta.

W 1948 roku powstał jego najpopularniejszy wiersz o naszym mieście - "Szczecin".
Kiedy pisał wiersz "Satyra na bożą krówkę" w Świetlicy Artystycznej, zaproponował, żeby to miejsce nazwać klubem 13 Muz. Ta nazwa przetrwała do dzisiaj i nadal odbywają się tam imprezy kulturalne, chociaż już nie jest takim  miejscem jak kiedyś.

Choroba i wyjazd
3 czerwca 1948 roku Gałczyński przeszedł zawał i trafił do szpitala przy Unii Lubelskiej, który był najbliżej. Niestety, dokumentacja jego choroby nie zachowała się.  Poeta często wyjeżdżał na rekonwalescencję, ale jeszcze do 1949 roku mieszkał w Szczecinie. Nie wyjechał po kilku miesiącach, jak podaje wiele źródeł. Odkryła to Cecylia Judek z Książnicy Pomorskiej.

- Wiele wierszy poety z elementami szczecińskimi jest datowanych na rok 1948 czy 1949, czyli już po zawale. To oznacza, że pisał je jeszcze w Szczecinie - mówi Cecylia Judek.

Gałczyński ze Szczecina wyjechał w sierpniu 1949 roku.

- To była postać tragiczna - mówi Cecylia Judek. - Miał trudne dzieciństwo, przeżył śmierć ukochanego brata. Odbierał rzeczywistość w sposób charakterystyczny dla osób bardzo wrażliwych. Pisał dla ludzi i tak, że jego poezja trafiała do ludzi. Niestety, po wojnie jego wiersze w redakcjach poddawano cenzurze, więc tak naprawdę nie znamy powojennego Gałczyńskiego.

W Szczecinie o nim nie zapomniano.W 1964 roku zbudowano i zwodowano statek M/S K. I. Gałczyński. Imię poety otrzymało Studium Nauczycielskie nr 1, które było zalążkiem obecnego Uniwersytetu Szczecińskiego. W 1973 roku w Oddziale Muzycznym obecnej Książnicy Pomorskiej otwarto Gabinet Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.  Większość eksponatów podarowała jego córka Natalia Gałczyńska.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto