– Z naszej grupy uczestniczyło siedmiu rekonstruktorów, ale byli też inni z Polski – mówi Tomasz Sawicki, szef grupy Rekonstrukcji Historycznych „Borujsko”. – Na rocznicę walk przybyli rekonstruktorzy z całego kontynentu.
Obchody odbyły się m.in. w Arnhem, Oosterbeek, Nijmegen i Driel. Szczególnie w tej ostatniej miejscowości jest żywa pamięć o Polakach. 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa lądowała tutaj 21 września 1944 roku, podczas operacji Market-Garden.
Zadaniem brygady było dotarcie na północy brzeg Renu i pomoc okrążonym tam Brytyjczykom z 1. Dywizji Powietrznodesantowej.
– W Driel było biało-czerwono, a najpopularniejsze były polskie berety, a nie brytyjskie – opowiada pan Tomasz. – Sympatia wobec Polaków jest bardzo duża.
Wśród Holendrów pamięć o walkach sprzed 70 lat jest nadal żywa. Są wdzięczni za wyzwolenie.
– Czego nie można powiedzieć o Włochach, którzy mają pretensje za zniszczenie klasztoru na Monte Cassino – dodaje pan Tomasz.
Okazuje się, że w Holandii inaczej niż w Polsce traktuje się osoby odtwarzające historię. Holendrzy są bardzo restrykcyjni wobec osób rekonstruujących wydarzenia z przeszłości.
Pasjonaci historii w mundurach nie mogą używać replik broni palnej, ani nawet broni białej.
Operacja Market-Garden, czyli połączone uderzenie wojsk powietrzno- desantowych i lądowych trwała od 17 do 26 września 1944 roku. Alianci zamierzali uchwycić przeprawy mostowe i promowe na dolnym Renie, obejść od północy niemieckie umocnienia Wału Zachodniego i ruszyć w głąb Niemiec. Aliantom nie udało się. Most pod Arnhem pozostał w rękach niemieckich, a operacja dzięki kinematografii jest dziś znana z filmu „O jeden most za daleko”.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?