Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecinianin popłynie w morderczych regatach

Kaja Makowska
Radosław Kowalczyk
Radosław Kowalczyk
Szczeciński żeglarz Radosław Kowalczyk stanie przed szansą by wziąć udział w najtrudniejszych regatach oceanicznych Mini Transat. Przed nim ostatnie w tym sezonie zawody eliminacyjne.

- Najtrudniejsze przede mną - powiedział podczas konferencji prasowej Radosław Kowalczyk. 17 lipca szczecinianin wyrusza na regaty Transgascogne. To ostatnie, ale najtrudniejsze regaty eliminacyjne w tym sezonie. Odbywają się na trasie z Francji do Hiszpanii i z powrotem. Żeglarz ze Szczecina będzie miał do pokonania aż 600 mil morskich, czyli ponad 1 000 km i po trudnych i niebezpiecznych wodach Zatoki Biskajskiej. Dobry wynik w tych zawodach otworzy mu drogę do regat Mini Transat

W najtrudniejszych regatach świata zarezerwowanych jest 80 miejsc, o których zdobycie walczy w eliminacjach 300 żeglarzy. Śmiałkowie płyną przez Atlantyk samotnie, pokonując trasę z Francji do Brazylii o długości 4200 mil morskich (ok. 8 000 km). Zajmuje im to od 30 do 45 dni. Płyną na bardzo małych i ekstremalnie szybkich jachtach.

- Potrafią osiągnąć taką prędkość, jak samochód wyposażony w silnik o mocy 800 koni mechanicznych. Są to najmniejsze, jedne z najtrudniejszych do prowadzenia jachtów oceanicznych. Ich długość to zaledwie sześć i pół metra Są do tego bardzo niskie, co powoduje, że bez przerwy zalewają je fale morskie i na jachcie ciągle jest mokro – opisywał Radosław Kowalczyk.

By podnieść trudność zawodów, jachty pozbawione są nowoczesnej elektroniki pomagającej żeglarzom w nawigacji. Zabroniony jest też kontakt żeglarzy z lądem. Bezpieczeństwo zapewnia im jedynie znajdujący się na pokładzie nadajnik satelitarny. Najtrudniejszą rzeczą w odczuciu szczecińskiego żeglarza jest jednak niewielka przestrzeń na jachcie i samotność. Łódkę w całości wypełnia sprzęt i żywność. Uczestnik regat może przeznaczyć na sen maksymalnie 15 minut. Dłuższa drzemka doprowadzić może do niebezpiecznych zdarzeń.

- Najdłuższy, samotny rejs w moim życiu trwał 8 dni. Teraz czas najwyższy na rejs przez ocean. Traktuję udział w regatach jako wyzwanie, możliwość udowodnienia sobie samemu granic swoich możliwości. Żeglarstwo to moja pasja, stąd nieprzezwyciężona chęć sięgania dalej – mówił o swojej motywacji Radosław Kowalczyk.

Wśród wielu podmiotów i firm wspierających żeglarza znalazł się Szczecin. Podczas rejsu Radosław Kowalczyk będzie „ambasadorem miasta”. Wszyscy trzymajmy kciuki za udane eliminacje i możliwość udziału w najtrudniejszych regatach świata żeglarza ze Szczecina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto