Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecinianin otrzymał podziękowania za poemat od papieża Jana Pawła II

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
- Ja, maluczki człowiek otrzymałem podziękowania od naszego Wielkiego Rodaka – mówi Tadeusz Wojciechowski z Łękna.

– Wspominam o tym z racji zbliżającej się beatyfikacji Jana Pawła II. To dla mnie najcenniejsza pamiątka. - dodaje pan Tadeusz

Pan Tadeusz jest pionierem Szczecina, od lat jego pasją jest pisanie. Pisze nie tylko prozę, jak chociażby oparta na autobiograficznych powieść "Na Dzikim Zachodzie", znana jest także jego twórczość poetycka.

- Pisałem liryczne i satyryczne wiersze, pisałem też i fraszki , ale tego rodzaju "twórczość" nie dawała mi pełnej satysfakcji  - mówi Tadeusz Wojciechowski z Łękna. – Odczuwałem niedosyt, jakiś dziwny niepokój – jakby wyrzutu sumienia, że milczę na temat najważniejszy: Polska. Aby więc nie być tylko niemym świadkiem historii podjąłem wyzwanie - na tyle na ile starczyło mi sił i umiejętności.

Historia w poetyckich wersach

Efektem pracy pana Tadeusza był poemat „Wolność jest nieśmiertelna. Szkice historyczne”, który ukazał się w 2001 roku. Jak autor sam mówi podjął wyzwanie, obawiał się efektu.

- Nie jestem historykiem, dlatego nawet nie próbowałem pisać prozą, zdecydowałem się na mowę wiązaną – tłumaczy autor. – Taka forma pozwala na skróty myślowe, lepsze przedstawienie problemu, a także emocjonalne przeżycia.
„Szkice” opowiadają o walce narodu polskiego o wolność na przestrzeni 200 lat. Początek poematu to XVIII wiek i czas zaborów, idziemy poprzez wieki: walki legionów, wkład marszałka Józefa Piłsudskiego w odzyskanie niepodległości. Na kartach utworu znalazły się  tragiczne wydarzenia w 1939 roku, następnie walka partyzantów z okupantem.

- To mój watek autobiograficzny, walczyłem na Kielecczyźnie w Armii Krajowej, tereny wokół rodzinnego Aleksandrowa nad Pilica były nazywane „Królestwem partyzantów” – dodaje poeta.

Partyzancka opowieść

I od razu przedstawia swoją opowieść. To był czas okupacji, jesień 1943 roku. Generalna Gubernia. Mglista i dżdżysta noc. Tadeusz Wojciechowski, pseudonim  „Roland”  wraz z innymi partyzantami podchodzi pod zabudowania fabryki. W oddali mdłe światełko – to chyba wartownia.

- Wyjmuję zza pasa pistolet a nosiłem Parabellum kaliber 9, przedostaliśmy się przez mur i cichaczem przygarbieni skradamy się ku wartowni – wspomina Roland. -  Ja i „Bartek” byliśmy wyznaczeni do uderzenia. Wpadamy, krzyczę: „hände hoch!” zaspany żandarm zrywa się z pryczy i chwyta za karabin, uderzenie w podbródek zwala go z nóg. Z drugiego pomieszczenia wychyla się granatowy policjant: panowie ja mam żonę i dzieci. Krzyczę: bierz klucz i prowadź tylko bez niespodzianek! Po chwili taszczymy ciepłą odzież, buty, konserwy i kilka sztuk broni.

Furmanka odjeżdża do lasu. Nagle nad szosą strzela czerwona raca, to pościg z  Piotrkowa Trybunalskiego. Kilku z partyzantów zaczaiło się za pryzmą kamieni, żeby zatrzymać pościg.

- To straszna emocja trudna do opisania, kiedy masz pewność, że za chwilę zmierzysz się ze śmiertelnym wrogiem, nie wiesz jaki będzie wynik tej potyczki – opowiada kombatant. - Słyszeliśmy warkot samochodów, które zbliżały się do nas. Wreszcie są. Bartek krzyknął: „już”, partyzanci rzucili granaty. Krzyk, wrzask, błysk, samochód wywrócił się.

- Wychyliłem się, żeby ostrzelać drugi samochód, wtedy poczułem jakby coś mnie uderzyło, zgiełk starcia zagłuszył ból. Czuję jak noga mi drętwieję, patrzę krew, zwycięska potyczka dobiegła końca. Koledzy odciągnęli mnie rannego, trafiłem do leśniczówki to był partyzancki szpital – mówi pan Tadeusz.

Pamiętny październik

Kolejne strony szkiców to kolejne karty historii. Możemy przeczytać o burzliwych wydarzeniach związanych z powstaniem warszawskim, utratą niezawisłości w 1945 roku i złowrogimi działaniami Józefa Stalina.

- Wielkość naszego Papieża skłoniła mnie, żeby umieścić w poemacie wspomnienie pamiętnego 16 października 1978 roku, czyli daty wyboru Papieża – mówi  Tadeusz Wojciechowski. – Ta forma pozwoliła mi lepiej odtworzyć zasługi Karola Wojtyły.

„Opatrzności wola
Na konklawe zwyciężyła –
I oto – papieżem  Polak –
Polak – ksiądz Kardynał Karol Wojtyła.
W trudnych niespokojnych czasach –
W obliczu wojen i głodu –
Na tronie piotrowym zasiadł
Syn polskiego narodu.”

Po wydaniu szkiców pojawiła się myśl, żeby wysłać je do Watykanu. Pan Tadeusz nie ukrywa, że nie liczył na odpowiedź. Nagle w 2002 roku przyszedł do Szczecina list datowany 2 lipca 2002 roku. Były to podziękowania z sekretariatu stanu Watykanu. Czytamy w nich „Ojciec Święty wdzięczny jest za ten szlachetny gest, który jest znakiem duchowej łączności z Następcą św. Piotra oraz wyrazem szczerej miłości i oddania dla Jego Osoby”. Podziękowania w imieniu papieża podpisał hiszpański arcybiskup Pedro López Quintana, asesor watykański. 

- To dla mnie najcenniejsza recenzja i pamiątka do końca życia – mówi nie kryjąc wzruszenia pan Tadeusz. – Chyba mało kto z mieszkańców Szczecina może pochwalić się podziękowaniem papieskim.

Po  śmierci Jana Pawła II w kwietniu 2005 roku poeta napisał kolejną zwrotkę:

„Mocarzu
Ludzkich serc i umysłów
Tyś nie umarł,
Bo wielcy –
Nie umierają”

- Dodam, że podobne listy w podzięce za poematy otrzymałem od ówczesnego Prymasa Polski, ks. Kardynała Jozefa Glempa i nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego – mówi pan Tadeusz.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto