Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie pożegnali największego fana muzyki i koncertów [zdjęcia]

Redakcja MM
Redakcja MM
Heniu, to postać nietuzinkowa, nie tylko fan muzyki, ale przyjaciel, z którym rozmawialiśmy na wiele rożnych tematów.

"Rozmawialiśmy" mówię dlatego, że to przyjaciel całej mojej rodziny. Nigdy nie zapomniał o życzeniach, zaproszeniu na koncert, czy po prostu o krótkim zapytaniu o zdrowie. O zdrowie, które mu nie dopisywało, ale nie chciał nigdy o tym rozmawiać...

Henia widywałem niemalże na wszystkich koncertach. Jeśli nie mógł przyjść, to zawsze wypytał dokładnie, co się działo i wysłuchał opinii. Niewiele znam osób o takim charakterze, jaki miał Heniu. Dla niego wiek, wygląd, czy inne podobne sprawy nie miały żadnego znaczenia. On wszystkich traktował, jak przyjaciół i tak też traktowali go ludzie.

Jurek Hippmann


Muzycy, gwiazdy cenią sobie bardzo wszelkie przejawy sympatii, aprobaty, uwielbienia, a Henio był fanem, który zawsze im to wszystko dawał. Zawsze pogodny, zawsze na tak. Wszyscy Go witali z sympatią i tak samo chcą pożegnać.

Nie wiem czy ktokolwiek z nas znał Henia, nasze znajomości były pobieżne. Henio był człowiekiem szczerym i bez pretensji - to rzadkość. Przez te wszystkie lata zdążył się zakolegować ze wszystkimi muzykami ze Szczecina, a także z wieloma z Polski. Jeżeli któryś z zespołów przyjeżdżał do "Słowianina" po raz kolejny, to wiadomo było, że na zapleczu, w garderobie zawsze będzie mile widziany Henio. Bardzo lubił grzać się w świetle gwiazd, a zespoły też Go bardzo lubiły.

Inga Kurek-Baranowska


Osobiste wspomnienia.....mam wrażenie, że Henia znałem od zawsze, nie pamiętam dokładnie kiedy się poznaliśmy. Poza tym była to znajomość imprezowo-koncertowa, nie wyszła poza ten krąg. Ale zawsze miło było go spotkać na jakimś koncercie, imprezie. Trochę pogadać o życiu, muzyce i zwyczajnie "co słychać", a potem zobaczyć go pod sceną lub po koncercie, uśmiechniętego, szczęśliwego, spoconego....

Bez niego żaden koncert nie będzie taki sam! Ostatnio rozmawialiśmy jakoś jesienią w Słowianinie, mówił, że trochę zwolnił, że nie wszystkie koncerty już zalicza, zdrowie szwankuje. Nie wiedziałem, że miał już za sobą dwa zawały, podobno. Sam nic nie mówił.

O jego wielkości niech świadczy także to, że moja teraz 15-letnia córka wiedziała już kilak lat temu kto to Henio Talaśka. I wiedziała, zanim ich przedstawiłem sobie. Był znany i rozpoznawany także w jej środowisku. Zapamięta go na pewno kilka generacji Szczecinian.

Artur Szyszkowski

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto