Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie jadą do Republiki Południowej Afryki pomagać w organizacji mistrzostw świata

Redakcja
Jarosław i Filip Malejewscy jadą na mistrzostwa jako wolontariusze. - To świetny sposób, żeby zobaczyć kawał świata - mówi Filip.

Filip, syn pana Jarosława, był już wolontariuszem podczas igrzysk olimpijskich w Atenach w 2004 roku.

- Bardzo dobrze wspominam tamten wyjazd - mówi Filip. - Bycie częścią tak wielkiego sportowego wydarzenia, to niesamowite przeżycie. Pamiętam, jak po zakończeniu igrzysk dziękowano nam za pomoc w ich organizacji. Zajmowaliśmy się tylko drobnymi sprawami, mimo to odczuwałem ogromną satysfakcję, że w minimalnym stopniu dzięki mnie wszystko się udało. Poznałem także wielu wspaniałych ludzi, z którymi dalej utrzymuję kontakt.

Po igrzyskach w Atenach panowie starali się wyjechać na wolontariat na kolejną olimpiadę, do Pekinu. Niestety nie udało się. Nie chcieli czekać aż do 2012 roku i wtedy wpadli na pomysł wyjazdu na mistrzostwa świata w piłce nożnej do RPA. Pana Jarosława do wyjazdu przekonał syn.

- Filip opowiadał mi, że większość wolontariuszy to młodzi ludzie, ale zdarzają się tacy szukający przygód emeryci, jak ja - z przymrużeniem oka opowiada pan Jarosław. - Nie jestem zagorzałym kibicem piłki nożnej, lecz chcę być czynnym uczestnikiem tych mistrzostw.

Na mundialu będą zajmować się kibicami i zabezpieczać mecze na stadionach, a także poza nimi. Ich głównym zadaniem będzie kierowanie kibiców na stadion, wskazywanie konkretnych sektorów na obiekcie i inne tego typu zadania.

- Nie będziemy pracowali codziennie, dlatego będzie także sporo możliwości obejrzenia miasta, w którym będziemy stacjonować, czyli Cape Town - mówią.

Wszelkie potrzebne informacje odnośnie wyjazdu panowie znaleźli na stronach internetowych międzynarodowej federacji piłkarskiej FIFA. Procedura zgłoszenia nie jest skomplikowana. Trzeba najpierw wypełnić kilkustronicową ankietę. Później otrzymuje się informację o spotkaniu w ambasadzie i decyzję o przyjęciu na wolontariat.

- Mieliśmy trochę komplikacji - mówią. - O rozmowie dowiedzieliśmy się  tydzień przed ostatecznym terminem, ale udało się dojechać. Później czekaliśmy długo na potwierdzenie naszego wyjazdu, ale szczęśliwie też do nas dotarło. Wydaje się, że teraz mamy już wszystkie pokwitowania dotyczące wyjazdu.

Pan Jarosław leci do RPA 4 czerwca, Filip dojedzie dwa dni później. Pracować zaczną 11 czerwca, w dniu otwarcia mistrzostw.

- Filip chce jeszcze koniecznie pojechać do Krakowa na koncert, dopiero po nim do mnie dołączy – mówi.

Koszty związane z przelotem i pobytem w Południowej Afryce Filip i Jarosław musieli pokryć sami. Na miejscu, za każdy dzień pracy dostaną kieszonkowe.

- Wiedzieliśmy, że tak to wygląda - mówi Jarosław. - Udało nam się załatwić nocleg u naszego przyjaciela żeglarza, który właśnie stamtąd pochodzi. Jedyne koszty, jakie ponosimy to przelot i wyżywienie na miejscu, które z tego co wiem, nie jest drogie.

W kontekście tych mistrzostw bardzo wiele mówi się o bezpieczeństwie kibiców i zawodników. Mundial nie cieszy się dużą popularnością właśnie ze względu na obawy o możliwe ataki, czy napady.

- Nie martwię się o to - mówi Jarosław. - Myślę, że impreza będzie dobrze zabezpieczona i nikomu nic się nie stanie. Oczywiście trzeba zachować ostrożność i nie zapuszczać się w niebezpieczne rejony miast. Mój drugi syn był kilka lat temu w RPA i opowiadał, jak trzeba się zachowywać i jakich miejsc unikać, dlatego myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani.




emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto