W nich metraż drogi dojazdowej do garaży jest wielokrotnie większy, niż w starych.
Marek Rudnicki
[email protected]
– Urzędniczka kazała mi podpisać umowę – opowiada 84-letni Czesław Czyż. – Poprosiłem, by mi ją dała, a ja w domu uważnie przeczytam. Mam swoje lata i w ciemno nie będę podpisywać niczego. Odmówiła. Powiedziała, że jak podpiszę, dopiero da mi ją do przeczytania.
Dodaje też, że zdobył kserokopię takiej umowy i przeraził się zmianami.
– W dotychczasowej przez kilkanaście lat miałem 5 m kw. dojazdu do garażu, a teraz naliczyli mi z sufitu aż 22,77 m kw. To są wymierne pieniądze do płacenia za te dodatkowe metry. Nie tłumaczą, skąd te metry wzięli. Chyba z nieba. Ponadto wynika z umowy, że jak nie będę miał samochodu, to mam im oddać garaż za darmo. Przecież ja go przed laty, w 1995 r. kupiłem za duże pieniądze.
W 1997 r. weszła w życie ustawa o gospodarce nieruchomościami, na mocy której można było uzyskać akt własności garażu wybudowanego z własnych środków. Pan Czesław przegapił ją. Obowiązywała tylko do 2000 r.
– Dowiedziałem się o tym przepisie za późno – tłumaczy. – Gdy do mnie dotarła informacja, w pierwszych dniach stycznia 2001 r. złożyłem odpowiednie pismo w magistracie, ale urzędnik odmówił już jego przyjęcia.
Rzecznik prasowy ZBiLK-u przyznaje, że pan Czesław ma garaż wybudowany ze środków własnych. Twierdzi jednak, że pan Czyż „dostał kserokopię umowy do domu
do przeczytania przed podpisaniem”. Pan Czesław zaprzecza tej wersji.
– Zmieniły się przepisy regulujące kwestię dojazdu do garażu – Szymon Dominiak- Górski ze ZBiLK-u ustosunkowuje się do kwestii zwiększenia z 5 do 22,77 m kw.
dojazdu do garażu. – W efekcie teren dojazdu do garażu został podzielony pomiędzy użytkowników.
Radny Piotr Kęsik, który uczestniczył w zebraniu zbulwersowanych garażowiczów na Golęcinie, zamierza zwrócić się do prezydenta z interpelacją o wyjaśnienia
dotyczące nowych uregulowań w umowach.
– Ten problem dotyczy co najmniej kilkuset garażowiczów w całym Szczecinie – mówi Piotr Kęsik. – Jest to nieszczęsne następstwo ustawy, która tylko przez trzy lata zezwalała im na uregulowanie prawa własności. A to przekłada się dziś na to, że miasto może zmieniać im umowy w dowolny sposób, bo są tylko najemcami, choć wybudowali garaże z własnych pieniędzy. Skoro zmiana ustroju w 1989 r. zakładała świętość prawa własności, to nie można było ograniczać jej działania tylko do trzech lat. Zamierzam zainteresować także naszych parlamentarzystów tym problemem i namówić ich do działania.
– Te dodatkowe metry oznaczają spore dodatkowe koszty. Nie zgadzam się na to – mówi Czesław Czyż, który zapowiada też walkę z miastem o prawo własności garażu.
Fot. Andrzej Szkocki
Konkurs "Żywe Miasto". Zostań dziennikarzem obywatelskim MM. Opublikuj artykuł, zgarnij honorarium!
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?