Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecin: To jakaś paranoja! Nie mogą pozbyć się dzikiej lokatorki

Robert Duchowski
Robert Duchowski
– Gdybym ukradł komuś portfel, od razu by mnie posadzili – żali ...
– Gdybym ukradł komuś portfel, od razu by mnie posadzili – żali ... Andrzej Szkocki
– Gdybym ukradł komuś portfel, od razu by mnie posadzili – żali się Mieczysław Parobiec. – A jak mi ukradziono mieszkanie i całą jego zawartość, sądy jakoś nie reagują.

Od kilku lat ani STBS, ani najemca lokalu – Mieczysław Parobiec nie mogą wyegzekwować przed sądem prawa do mieszkania, który zajmuje teraz dzika lokatorka.

Mieszkanie zostało zajęte przez Teodorę S. pod nieobecność Mieczysława Parobca. Gdy ten wrócił po czterech latach, zastał w nim obcą osobę. Zdziwił się, bo przecież całe cztery lata jego nieobecności płacił za mieszkanie. Nie miał żadnych zaległości wobec STBS, właściciela lokalu.

– Gdybym tę panią wyrzucił z mieszkania, pewnie zostałbym aresztowany – mówi Mieczysław Parobiec. – Niestety, u nas takie prawo przysługuje tylko policji i to dopiero po wyroku sądowym. To jakaś paranoja.

Pan Mieczysław nie może w ogóle wejść do swojego mieszkania, bo zamki są wymienione. Nie miał gdzie mieszkać, długo tułał się po znajomych. W końcu STBS wynajął mu odpłatnie skromne pomieszczenie.

Od tego momentu przestał płacić za swoje mieszkanie. Ale szybko okazało się, że czynszu nie płaci również dzika lokatorka. W  tej chwili niezapłacona kwota osiągnęła już wysokość wielu tysięcy złotych.

– Oddaliśmy sprawę do sądu o zapłatę za najem wobec wszystkich osób, tj. najemcy, pana Parobca i pani Teodory S. – mówi Grażyna Szatkowska, prezes Szczecińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. – Tak stanowi prawo. Mamy jednak nadzieję, że sąd zwolni pana Parobca z wszelkich opłat z oczywistych powodów. Fizycznie mieszkania nie zajmuje. Niestety, sprawa toczy się i toczy, a końca nie widać. Nie wiem, czemu tak długo.

Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że STBS wystąpił o eksmisję dzikiego lokatora już w 2006 roku i do dziś, mimo sześciu lat, sprawa nie doczekała się wyroku sądu rejonowego. Równolegle Mieczysław Parobiec wystąpił do sądu o odszkodowanie od dzikiej lokatorki. Za co? Za to, że praktycznie przejęła cały jego dorobek, wszystko, co było w mieszkaniu. A ponadto lokal był przez długi czas przez niego opłacany (gdy jeszcze liczył na to, że uda się szybko wyeksmitować dzikiego lokatora).Sąd oddalił powództwo. Stwierdził, że panu Parobcowi nie przysługuje prawo domagania się od dzikiej lokatorki „wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z lokalu”.

Sprawa trafiła w tym miesiącu do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. Reprezentujący Mieczysława Parobca adwokat podniósł nie tylko to, że sprawa o eksmisję toczy się bezskutecznie od wielu już lat, ale również fakt, że dzika lokatorka nie płaci za zajmowany lokal ani Parobcowi, ani STBS. A co ważniejsze – ujawnił, że lokatorka posiada drugie mieszkanie w Jeleniej Górze i może je wynajmować.

– Gdybym ukradł komuś portfel, od razu by mnie posadzili – żali się Mieczysław Parobiec. – A jak mi ukradziono mieszkanie i całą jego zawartość, sądy jakoś nie reagują.

Fot. Andrzej Szkocki

Marek Rudnicki
[email protected]


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto